Reformy rządu PiS
PiS postawił sobie za zadanie zreformowanie mediów publicznych: w pierwszej kolejności wymieniono kadrę, kolejnym krokiem jest wprowadzenie nowej wersji abonamentu RTV. Aktualna opłata wynosi 22,7 zł miesięcznie, ale tylko niewielki odsetek z ok. 13,6 mln gospodarstw domowych (wg GUS 98 proc. gospodarstw domowych ma telewizor), a także z ok. 2 mln firm posiada zarejestrowane odbiorniki i wnosi opłatę abonamentową. Tak niska ściągalność sprawiła, że rząd postanowił zmienić wersję opłaty.
Będziemy płacić rachunek za prąd z abonamentem RTV?
Na początek należałoby sprostować: to już nie będzie abonament RTV, a opłata audiowizualna. Problem jest na tyle poważny, że w zeszłym tygodniu były prowadzone konsultacje w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego - swoich przedstawicieli wystawiło ministerstwo cyfryzacji, finansów, energii, URE, generalny inspektor ochrony danych osobowych, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich i Katolickie Stowarzyszenia Dziennikarzy.
Dyskusja była bardzo intensywna, ale rozważane są przede wszystkim dwa scenariusze: pobór opłaty audiowizualnej razem z rachunkiem za prąd lub ściągnie jej w podatku dochodowym, rejestrach PIT, CIT, REGON, ZUS lub KRUS.
Każde z powyższych rozwiązań ma swoje plusy i minusy – nie będziemy teraz się rozwodzić, który system ściągania jest lepszy. Warto zaznaczyć, że „ciekawym” pomysłem KRRiT jest ściąganie opłaty nie od gospodarstwa domowego, a od każdego dorosłego obywatela - propozycja comiesięcznej opłaty to 8 zł. Natomiast, twórcy pomysłu wstępnie chcą, by opłata wynosiła 15 zł miesięcznie, wiceminister Krzysztof Czabański sugeruje, że opłata powinna wynosić 10 zł.
Na razie nie wiadomo, jaki ostatecznie kształt będzie miała nowa wersja abonamentu RTV, ale jak podkreślają twórcy: opłata nie będzie zależała od tego czy posiadamy tv albo radio. Projekt ma być gotowy za około 3-4 miesiące.
