Jak powstała nowa taryfa G12as?
Wszystkie modyfikacje podyktowane są rozporządzeniem Ministra Energii. Ogłoszone ono zostało 29 grudnia 2017 roku i dotyczyło kształtowania i kalkulacji taryf oraz rozliczeń w obrocie energią elektryczną. To właśnie na mocy tego rozporządzenia została wprowadzona taryfa antysmogowa.
Na czym ona polega? Wprowadza dwie strefy z różnymi cenami prądu (tańszy w godzinach 22.00-6.00). Docelowo prąd w tańszej strefie ma mieć stawkę o 40% niższą niż w ciągu dnia. Cena odniesienia jest jednak stawka za prąd w taryfie jednostrefowej, czyli G11. Rozwiązanie to jest wiec korzystniejsze niż taryfa G12.
Wnioski o zmianę taryf dystrybucyjnych złożyło 4 wspomnianych już OSD: Energa, Enea, Tauron oraz PGE. Do URE dokumentów nie złożył warszawski operator, czyli innogy Stoen Operator. A dodajmy, że zgodnie z rozporządzeniem, wszyscy OSD mają umożliwić odbiorcom korzystanie z taryfy G12as.
Dla kogo taryfa antysmogowa?
Nowe rozwiązanie powstało z myślą o dwóch grupach odbiorców prądu: posiadaczy aut elektrycznych oraz ogrzewających nieruchomość przy użyciu prądu. Jeśli chcemy skorzystać z tej oferty, to musimy zadeklarować przynajmniej jedną ze wskazanych możliwości. Warto zauważyć, że druga opcja nie ogranicza się tylko do piecy akumulacyjnych czy grzejników elektrycznych, ale dotyczy również pomp ciepła.
Prąd - Bezpłatne Porównanie Ofert: najlepsze 3 oferty dla Ciebie
OKREŚL PARAMETRY
PORÓWNAJ OFERTY
WYBIERZ NAJLEPSZĄ
Czy nowa taryfa się opłaca?
Zastanówmy się teraz, czy korzystanie z taryfy antysmogowej jest korzystne finansowo dla odbiorców prądu. Z pewnością tak! Chociaż akurat niekoniecznie przekona kogokolwiek do ogrzewania elektrycznego. To bowiem, nawet z niższymi stawkami za prąd, będzie dalej droższe od innych rozwiązań grzewczych. W stosunku do samego węgla rozwiązanie to jest droższe o około 49%. Trudno więc o to, by nowa taryfa zmieniła coś w sposobie grzania - na pewno nie wyeliminuje kotłów CO na drewno i węgiel. Tym bardziej, że zakup nowej instalacji grzewczej to dość spory wydatek.
Warto zauważyć również, że tani prąd tylko w nocy nie budzi entuzjazmu, gdy ogrzewamy swój dom lub mieszkanie prądem. Miałoby to sens w przypadku dynamicznych pieców akumulacyjnych. Inne urządzenia są trudniejsze w kontrolowaniu lub potrzebują zasilania przez całą dobę. Ogrzewanie prądem na warunkach proponowanych w taryfie nie jest więc efektywne.
Skoro nie opłaca się wykorzystywać taryfy antysmogowej, to kiedy jest ona opłacalna? W każdym innym przypadku. Od godziny 22 do rana odbiorcy będą mogli korzystać ze znacznie tańszego prądu - jak już wspomnieliśmy o 40% tańszego niż w ciągu dnia. Stawka dzienna równa będzie tej, która jest w taryfie G11. Sama eksploatacja niektórych sprzętów AGD (np. lodówki) będzie znacznie tańsza.
Czy nowa taryfa jest rzeczywiście antysmogowa?
Ministerstwo Energii prezentując swój pomysł określiło swoja taryfę jako antysmogową. Nazwa ta została podchwycona i jest używana również przez nas. Wynika to z przede wszystkim z tego, że nie miała swojego formalnego oznaczenia. Teraz już wiemy, że jest to taryfa G12as, potoczna nazwa weszła już jednak do użycia.
Wróćmy jednak do meritum: czy nowa taryfa rzeczywiście sprzyja likwidacji smogu? Można mieć do tego sporo wątpliwości. Po pierwsze dlatego, że energia elektryczna dostarczana odbiorcom w głównej mierze pochodzić będzie ze spalania węgla. A skoro ME prognozuje zwiększenie poboru prądu, to elektrownie i elektrociepłownie będą go więcej spalać, to raczej nie odejdziemy od tego paliwa. W najgorszym wypadku wzrośnie pobór energii elektrycznej (własnie w ramach taryfy G12as) i nie spadnie zużycie węgla przez odbiorców indywidualnych.
Dalej, mimo znacznego obniżenia cen prądu, to dalej nie opłaca wykorzystywać się go do celów grzewczych, również z powodu wysokich kosztów zakupu urządzeń. Inicjatywa ME może ponieść więc fiasko, bo nie będzie odbiorców zainteresowanych ogrzewaniem elektrycznym.
A co z właścicielami elektromobili? Powinni być przecież zainteresowani tańszym ładowaniem swoich samochodów. W wielu miastach powstają jednak bezpłatne stacje ładowania samochodów elektrycznych. A skoro można korzystać z prądu bezpłatnie, to taryfa może nie być wykorzystywana w zakładany sposób. Dla rozwoju elektromobilności w naszym kraju nie jest to też najsilniejszy bodziec rozwoju, samych aut elektrycznych jest na razie zbyt mało, by miały one wpływ na ograniczenie emisji spalin w miastach.
Sama taryfa antysmogowa jest odbierana jako ukłon w stronę elektrowni węglowych. Eksperci oceniają, że dzięki niej wzrośnie pobór prądu w nocy, czyli wtedy, kiedy w sieci jest go nadmiar, a zaprzestanie wytwarzania elektryczności jest mimo wszystko nieopłacalne. Nadwyżki prądu zostaną zatem spożytkowane, a elektrownie nie będą musiały sprzedawać prądu poniżej kosztów produkcji.
chyba nie ma co się z koniem kopać – taryfa jest dobra i już. To że nie będzie wykorzystywana zgodnie z celem (bo to chyba celowo są martwe zapisy), to nie jest istotne – nic a nic.
szkoda, że i tutaj dotarli wuznawcy jedynej słusznej wizji świata. niech sobie Paweł lepiej koronę korolow wlaczy, boze tej swiatoej klasy serial ukoi jego nerwy. to w sumie zadanie domowe dla niego, jako taki rewanż
Autor nie bardzo orientuje się w zagadnieniach wytwarzania i wykorzystania en. elektrycznej. Chyba że… ten artykuł powstał na określone potrzeby.
Taryfa G12as przyniesie bez wątpienia korzyści, zarówno po stronie ochrony środowiska, jak i zmniejszenia rachunków odbiorców. Nie chce mi się pisać o wszystkich aspektach. Może tylko zadam Autorowi pracę domową do odrobienia: o ile jest mniejsza – i dlaczego- emisja substancji szkodliwych i pyłów w przypadku spalenia tej samej masy węgla przez współczesną elektrociepłownię i domową „kotłownię” ?