oplata za wjazd do miasta

Opłaty za wjazd do centrów miast?

Trwają prace nad ustawą o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Nowe prawo będzie pozwalało samorządom na wprowadzenie opłaty za wjazd do centrów miast. Ustalone zostały opłaty maksymalne oraz kary za nieuiszczenie taksy. Wiemy też, jakie pojazdy będą zwolnione z opłaty!

Wysokość opłat za wjazd do centrum

Projekt ustawy Ministerstwa Energii zakłada możliwość wyznaczenia w miastach stref czystego transportu. To obszary, w których ograniczony ma być ruch pojazdów spalinowych. Aby uzyskać ten efekt władze samorządowe mogą prowadzić opłaty za wjazd do danej strefy. Wjazd do obszaru byłby płatny przez całą dobę.

Projekt ustawy zakłada, że opłata za dzień może wynosić maksymalnie 30 złotych. Kierowca, który wejdzie do strefy bez uiszczenia taksy, może być ukarany mandatem w wysokości do 500 złotych. Ostateczna wysokość opłat będzie zależna od samorządowców. Jeśli zdecydują się oni na stworzenie strefy czystego transportu, to na ich barkach spoczywać też będzie uchwalenie cennika.

Warto wiedzieć, że z opłat zwolnione będą samochody zasilane alternatywnie. Chodzi więc o elektryki, samochody z instalacją gazową oraz hybrydy.

Korzyści ze stref czystego transportu

Zacznijmy od pozytywnych aspektów zapisów ustawy. Najpierw warto wskazać, że samorządy mają tutaj pełną dowolność: obszary z płatnym wjazdem mogą być stworzone, ale nie muszą. Wszystko zależy tutaj od sytuacji w danej miejscowości.

Konieczność uiszczenia opłaty z prawdopodobnie sprawi też, że centra miast będą mniej zakorkowane. Wiele osób przesiądzie się najpewniej do transportu publicznego lub innych środków lokomocji (np. na rowery lub skutery).

Jeśli wprowadzenie opłat zaowocuje mniejszym ruchem, to zwiększy się bezpieczeństwo pieszych oraz rowerzystów. Mniejsza będzie też liczba stłuczek czy wypadków w centrach miast. Niektórzy eksperci wskazują, że to może być podstawa do obniżenia składek ubezpieczenia OC dla kierowców. Tutaj należy być jednak cierpliwym, najpierw musiałoby być to ujawnione w statystykach.

Kolejny plus tej ustawy, to wspieranie elektromobilności. Samochody elektryczne będą mogły bez opłat przejeżdżać przez wyznaczone strefy. Ta wygoda ma być zachętą do kupowania elektromobili, choćby na kredyt samochodowy.

Co budzi niepokój w nowej ustawie?

Wiele osób, choć uważa ograniczenie ruchu w centrum za korzystne dostrzega pewne niebezpieczeństwa z wprowadzenia nowego prawa. Pierwszym z nich jest brak obowiązku gminy do zapewnienia odpowiedniej infrastruktury parkingowej, komunikacji miejskiej i wypożyczalni elektryków (auta miejskie, skutery i rowery).

Kierowcy mogą swoje auta “porzucać” przed obszarem z opłatą niszcząc przy tym zieleń lub utrudniając ruch pieszym. Poza tym, jeśli już zostawią swój samochód, to powinni móc się jakoś dostać do miejsca docelowego. Nawet w dużych miastach gdzie komunikacja miejska jest rozbudowana, to może być problem, ponieważ środki lokomocji mogą być przepełnione. Gmina poniesie zatem dodatkowe koszty związane z koniecznością zwiększenia taboru transportowego.

Chociaż właśnie to brak stosownej infrastruktury wskazywany jest na największy problem, kierowcy alarmują w jeszcze jednym zakresie: na jakiej podstawie samorządy będą wyznaczać strefę czystego transportu? Co będzie, jeśli w danym obszarze będzie oblegana instytucja państwowa?

Docieramy tym samym do kolejnego zagadnienia: strefa czystego transportu będzie służyła mieszkańcom danego obszaru, bo oni najprawdopodobniej i tak będą mogli wjechać swoimi pojazdami. Nie będą oni musieli konkurować o miejsca parkingowe. Co jednak z osobami, które do centrum danego miasta muszą przyjechać, by przykładowo załatwić jakąś formalność urzędową? Jeśli o ustanowieniu strefy będą decydować władze danego miasta, to ma to duży wpływ na mieszkańców całego regionu. Zwłaszcza, gdy dana miejscowość jest miastem wojewódzkim lub powiatowym. To co będzie korzystne dla mieszkańców miasta, nie musi być takie dla innych osób.

Chociaż i mieszkańcy obszaru z płatnym wjazdem mogą ucierpieć. Dostawcy sklepów w tym regionie będą musieli ponosić dodatkowe koszty dostawy. Cena detaliczna dla konsumenta będzie więc wyższa. Kwota rachunku będzie zatem wyższa lub będzie on zmuszony pojechać na zakupy w inne miejsce (co też nie jest bezpłatne, a wymaga przy tym więcej czasu).

Miasta z opłatą za wjazd do strefy czystego transportu

Chociaż nowe prawo nie weszło jeszcze w życie to są już miasta, które deklarują, że opłatę taką ustanowią. Na razie jest to Wrocław, Kraków, Toruń, taksy chce również prezydent Poznania.

Ciekawi nas niezmiernie, które miejscowości zdecydują się na wprowadzenie stref czystego transportu oraz czy wraz z opłata pojawią się jakieś dodatkowe działania. Motywacją dla samorządowców są zbliżające się wybory. Stąd mamy nadzieję, że ewentualne opłaty będą starannie przemyślane i towarzyszyć im będą dodatkowe działania.

Aktualizacja 12.01.2018

Sejmowe komisje wykreśliły z projektu ustawy zapisy o opłatach za wjazd do stref czystego transportu. Na czym więc strefy te będą polegać, jeśli nie będzie opłaty ograniczającej wjazdu aut napędzanych tradycyjnie? Tego nie wiemy, musimy poczekać, aż regulacje nabiorą ostatecznego kształtu.

Aktualizacja 22.03.018

Jak nie drzwiami, to oknem - w tych słowach najlepiej można oddać detereminację rządzących, by wprowadzić możliwość pobierania opłaty za wjazd do centrów miast. Teraz zapisy na ten temat pojawiły się w projekcie nowelizacji ustawy o biokomponentach i paliwach ciekłych. Wysokość taksy została zmodyfikowana: godzina wjazdu do strefy czystego transportu miałaby kosztować do 2,50 zł, a koszt dobowy wynosiłby nie więcej niż 25 zł. Wcześniej opłata dobowa kształtowała sie na poziomie 30 złotych.

Jeśli jakiś samorząd zdecydowałby się na ustanowienie strefy czystego transportu i wprowadzenie opłat, to samochody palinowe mogłyby wjeżdżać na dany teren jeszcze przez 3 lata od dnia przyjęcia uchwały. Pieniądze z tytułu tej taksy gminy miałby przeznaczać na oznaczanie stref czystego transportu (nas to przeznaczenie troche bawi - strefy powinny być oznakowene w momencie wejścia w życie opłaty, by żaden kierowca nie wjechał tam nieświadomie i nie naraził sie na mandat) oraz zakup autobusów niskoemisyjnych. Jednocześnie opłata uznana by była za dochód gminy, a od tego należy zapłacić stosowny podatek. Czyli pieniądze niby trafiają do gmin, ale muszą się nimi podzielić z budżetem państwa.

Tym samym klaruje się sposób, w jaki w naszym kraju będzie rozwijana elektromobilność. Kierowcy będą decydować się na elektryki, gdy eksploatacja aut spalinowych będzie już zbyt droga i utrudniona.

Komentarze dołącz do rozmowy
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
fili
fili
2018-03-22 11:23

Serio, dorzucą jeszcze takie opłaty? Mam nowego, niskoemisyjnego diesla – dlaczego jestem karany na równi z kimś kto jeździ 20-letnim fordem? Toć powinna być jakaś regulacja. Nawet w niemczech wjeżdżam do centum Berlina, a nie będe mógł jeździć po toruniu? przecież to kpina!