Mrożenie cen energii w 2025 r. – co się zmieni?
Projekt ustawy zakłada, że gospodarstwa domowe przez dziewięć miesięcy 2025 roku będą płacić za energię nie więcej niż 500 zł/MWh. Jak wskazał resort klimatu, bez tego rozwiązania ceny energii wynosiłyby około 623 zł/MWh, zgodnie z taryfami zatwierdzonymi przez Prezesa URE.
Dodatkowym wsparciem dla gospodarstw domowych będzie zawieszenie opłaty mocowej w pierwszej połowie roku. Jak podkreślono, to element działań osłonowych, które mają złagodzić wpływ kryzysu energetycznego na budżety rodzin.
Koszty mrożenia cen energii
Zgodnie z Oceną Skutków Regulacji (OSR) do projektu, koszt zamrożenia cen energii w 2025 roku wyniesie 5,46 mld zł. Na tę kwotę składają się:
- 3,98 mld zł rekompensat dla przedsiębiorstw energetycznych, z czego 3,582 mld zł zostanie wydane w 2025 roku, a pozostała część w 2026 roku.
- 1,476 mld zł kosztów związanych z zawieszeniem opłaty mocowej.
Co dalej po wrześniu 2025 r.?
Premier Donald Tusk poinformował, że dalsze zamrożenie cen energii będzie zależne od sytuacji na rynku.
„Prąd w polskich domach nie podrożeje w 2025 roku – zamrażamy ceny energii na 9 miesięcy w tym czasie, by mogło dojść (…) do obniżenia taryf. (…) Jeśli jednak będzie konieczne, rozważymy dalsze interwencje” – powiedział Tusk.
Zgodnie z ustawą, w połowie przyszłego roku przedsiębiorstwa obrotu energią zostaną zobowiązane do złożenia nowych wniosków taryfowych do Prezesa URE. To wtedy rząd oceni, czy potrzebne są kolejne mechanizmy ochronne.
Ceny energii elektrycznej pod lupą
Utrzymanie zamrożenia cen ma kluczowe znaczenie w walce z rosnącymi kosztami życia w Polsce. Zgodnie z wcześniejszymi analizami, przedłużenie mechanizmu ochrony może obniżyć średnioroczną inflację w 2025 roku do 4,3 proc., podczas gdy bez tego wsparcia inflacja mogłaby wynieść aż 5,6 proc.
Nowe przepisy to kontynuacja działań, o których pisaliśmy w poprzednim artykule. Decyzje rządu mają nie tylko stabilizować sytuację na rynku energii, ale również minimalizować ryzyko dalszych podwyżek cen prądu.
Z czego rząd zamierza wyrównać te 5,5 miliarda przedsiębiorstwom wytwórczym ? . Gdyby rząd wziął był się za rozsądne rządzenie to albo zrezygnował by z pobierania opłat ETS które sa główną przyczyną wzrostu cen energii albo cała kwotę z ETS przeznaczył na transformacje energetyki. ETS niszczy konkurencyjność naszych przedsiębiorstw i całej gospodarki a wydawane jest na wszystko tylko na transformację sektora energetycznego pomijając te „kwiatki do kożucha” w rodzaju czystego powietrza czy „mojego prądu”.
Jest to totalna głupota i łatanie „dziur” tu i teraz bez jakiegokolwiek zastanowienia co będzie w przyszłości. W tym względzie obecny rząd niczym się nie różni od wszystkich poprzednich rządów bez względu na zabarwienie polityczne.