Zakaz parkowania samochodów zasilanych alternatywnie
Podobne obostrzenia dotyczą samochodów zasilanych gazem. Od wielu lat takie auta zazwyczaj nie są mile widziane na parkingach podziemnych. Jednak w tym przypadku kierowcy nagminnie naginają regulaminy albo po prostu je ignorują. Mają nadzieję na to, że nikt ich nie złapie, i rzeczywiście często się to udaje.
W przypadku samochodów elektrycznych sprawa nie jest taka prosta. Ponieważ auto elektryczne dość łatwo jest zidentyfikować – na przykład za sprawą zielonej tablicy rejestracyjnej.
Unia Europejska chce elektromobilności
Restrykcje narzucane przez zarządców parkingów stawiają pod znakiem zapytania przyszłość co do parkowania aut elektrycznych. Tymczasem Unia Europejska coraz mocniej dąży do zastąpienia samochodów spalinowych „elektrykami”. Zastanawiające jest jednak to, gdzie takie samochody będzie można parkować, jeśli zakazy zaczną się mnożyć? Nie można bowiem wykluczyć, że nie tylko zarządcom parkingów podziemnych ekspansja elektromobilności przestanie się podobać. Czyżby Unia Europejska była zmuszona wprowadzić „zakaz zakazywania” parkowania aut elektrycznych?
Na pewno, aby samochody elektryczne mogły bezpiecznie stacjonować na parkingach podziemnych i jeździć tunelami konieczne będzie zmodernizowanie obecnej infrastruktury pod kątem ochrony przeciwpożarowej. W tym drugim przypadku w odniesieniu do Polski problem powinien być raczej niewielki – a być może wcale go nie będzie. Dlaczego? Ponieważ łączna długość tuneli przekraczających 100 m wynosi w naszym kraju zaledwie około 6 km.
Najpierw mit, potem zakaz
Zakazy często biorą się ze strachu, a strach nierzadko wynika z braku wiedzy i mitów rozpowszechnionych wokół tematu. Wielu zarządców parkingów paraliżuje myśl, że „elektryk” stanie w płomieniach, a pożar będzie trudno ugasić. Tymczasem zapalić mogą się zarówno auta elektryczne, jak i spalinowe, a sposoby gaszenia pożaru w obu sytuacjach nie różnią się znacznie. Kluczową różnicą jest obecność w „elektryku” baterii, która w przypadku uszkodzenia w trakcie pożaru może ponownie się nagrzewać. Dlatego po ugaszeniu pożaru samochód elektryczny czasami zostaje zanurzony w wodzie.
Innowacyjnym rozwiązaniem jest użycie lancy gaśniczej, która pozwala strażakom szybko dotrzeć do baterii ugaszonego samochodu. W Austrii przeprowadzono testy, podczas których strażacy przebili obudowę akumulatora za pomocą lancy właśnie. Wystarczyło im zaledwie 30 litrów wody, by zatrzymać ucieczkę termiczną i ugasić pożar w ciągu 2 minut.
Podczas pożaru samochodów wydzielają się szkodliwe substancje, w tym kwas fluorowodorowy, który co prawda występuje w większych ilościach w przypadku pożarów samochodów elektrycznych. Jednak zaznaczmy, że obowiązkowe systemy wentylacji pożarowej w Polsce skutecznie ograniczają ten problem.
Parkingi mogą nie wytrzymać
Jak się okazuje, nie tylko rzekomy problem z ugaszeniem „elektryka” może hamować rozwój rynku aut na prąd. Inną potencjalną przeszkodą jest niewystarczająca wytrzymałość parkingów. Duża masa samochodów elektrycznych jest wynikiem stosowania coraz większych, cięższych akumulatorów. Mogą one gromadzić więcej energii, a dzięki temu samochód ma większy zasięg.
Zwiększająca się liczba samochodów elektrycznych oznacza, że konstrukcje niektórych starszych parkingów wielopoziomowych nie będą w stanie „udźwignąć” obciążenia związanego z elektryfikacją. W związku z tym rosnąca liczba cięższych samochodów elektrycznych może wymusić wprowadzenie ograniczeń na starszych parkingach wielopoziomowych co do liczby miejsc przeznaczonych dla „elektryków”.