Imponujący wzrost sprzedaży EV napędza rynek baterii
Raport Bain & Company wyraźnie wskazuje, że globalny rynek pojazdów elektrycznych dynamicznie się rozwija. W 2023 roku sprzedano ponad 250 000 samochodów elektrycznych tygodniowo, co oznacza więcej, niż wynosiła roczna sprzedaż dekadę temu. W wyniku tego trendu, popyt na baterie do samochodów elektrycznych ma wzrosnąć ponad czterokrotnie do 2030 roku, osiągając ponad 4 100 GWh. Taka skala wzrostu oznacza roczny wskaźnik wzrostu (CAGR) na poziomie 23% od 2023 do 2030 roku. Dla porównania, w 2023 roku globalne zapotrzebowanie na baterie wynosiło 1 000 GWh.
Baterie NMC i LFP zdominują rynek
Z danych Bain & Company wynika, że dwa rodzaje akumulatorów będą dominować przez kolejne lata: niklowo-manganowo-kobaltowe (NMC) oraz litowo-żelazowo-fosforanowe (LFP). W 2023 roku te dwie technologie odpowiadały za ponad 90% sprzedaży baterii do pojazdów elektrycznych. LFP, które zyskało na popularności dzięki niższym kosztom produkcji i poprawie gęstości energetycznej, nadal umacnia swoją pozycję. Szczególnie na rynku chińskim, gdzie do 2030 roku jej udział ma wynieść 65-70%.
Z kolei w Europie i USA udział baterii LFP wzrośnie, ale nadal pozostanie mniejszy niż w Chinach z powodu mniej rozwiniętych łańcuchów dostaw i konieczności importu tych baterii, co zwiększa koszty.
Przewidywania Goldman Sachs: Spadek cen baterii o 50% do 2026 roku
Nie bez znaczenia na wzrost popularności aut elektrycznych będzie miał spadek cen baterii. Goldman Sachs, w swojej najnowszej analizie, prognozuje, że ich koszt do 2026 roku spadnie o połowę. Średnia cena w 2023 roku wynosiła około 150 USD/kWh, ale dzięki spadkowi cen surowców, w tym litu i kobaltu, cena baterii już w 2024 roku ma spaść do 110 USD/kWh. Kluczowym momentem ma być jednak rok 2026, kiedy koszt baterii ma wynieść jedynie 80 USD/kWh.
Taki spadek będzie wynikał nie tylko z obniżek cen surowców, ale także z postępu technologicznego, który wpłynie na zwiększenie gęstości energetycznej baterii. Dzięki temu, jak przewidują analitycy Goldman Sachs, samochody elektryczne staną się bardziej opłacalne niż pojazdy spalinowe, co powinno przełożyć się na wzrost popytu na elektryki.
Eeeee- a jak ma się do tego zapaść sprzedaży „elektryków” na rynku europejskim – szczególnie w Niemczech ? Huraoptymizm raczej się skończył a zaklinanie rzeczywistości przez „zielonych” polityków raczej przestaje działać. Sprzedaż samochodów spada, a magazyny i owszem ale tutaj gra ekonomia i wcale różowo nie jest. Dla mnie akumulatory oparte na pierwiastkach ziem rzadkich z palnym elektrolitem to ślepa uliczka w energetyce i elektromobilnosci. Trzeba poczekać na rozwój czegoś nowego – np. ogniwa sodowe albo superkondensatory na strukturach nanowęglowych. Nawet „święty graal” baterii – stały elektrolit sprawy nie załatwi o ile będzie palny.