Ceny paneli coraz niższe - nowe rekordy

Ceny paneli wciąż i wciąż niżej... Chiny tną produkcję

Niedawno informowaliśmy, że ceny paneli fotowoltaicznych szorują po dnie. Okazuje się, że rynek nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, a ceny słonecznych paneli z Chin dalej lecą na łeb na szyję. Chociaż dla tych z naszych Czytelników, którzy marzą o własnej farmie słonecznej, to może być jak prezent Bożonarodzeniowy, to dla chińskich producentów to trochę jak uderzenie pioruna. No cóż, nie wszystko, co tanie, jest dobre dla każdego.

Rekordowe Spadki Cen w Chinach

Wskaźnik CMM, będący punktem odniesienia dla modułów mono PERC z Chin, zanotował spadek o 0,003 USD/W, osiągając poziom 0,123 USD/W. W tym samym czasie ceny TOPCon module spadły o 0,004 USD/W do 0,131 USD/W. To rekordowe minima cenowe, które wywołują zaniepokojenie wśród producentów.

Nadpodaż na rynku: Góra lodowa problemu

Główną przyczyną gwałtownego spadku cen paneli fotowoltaicznych jest nadpodaż na rynku. Okres pandemii skłonił producentów do zabezpieczania się przed możliwym niedoborem komponentów, co doprowadziło do masowych zamówień na panele. Niestety, popyt nie spełnił oczekiwań, co skutkuje obecnie gromadzeniem nadmiarów w magazynach.

Ceny modułów PV w Chinach spadły poniżej poziomu 1 CNY/W (0,14 USD/W), co oznacza, że niektóre firmy oferują swoje produkty poniżej tej symbolicznej granicy. To sytuacja nie tylko dla pierwszoligowców,  ale również dla mniejszych producentów, którzy mają trudności w konkurencji z gigantami.

Sezon zimowy jak cichy kataklizm

W reakcji na nadpodaż i opadające ceny, producenci paneli fotowoltaicznych w Chinach podejmują radykalne kroki. Fabryki, które zazwyczaj pracują na pełnych obrotach, teraz zamykają swoje linie produkcyjne. To nietypowe posunięcie, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że sezon przerw na chiński Nowy Rok jeszcze się nie zaczął. Obecne zamknięcia sugerują, że brakuje zamówień na tyle, że niektóre fabryki zaczynają obawiać się utrzymania płynności operacyjnej. Obecne wykorzystanie mocy produkcyjnych w fabrykach modułów wynosi jedynie 50-60%.

Analitycy ostrzegają przed możliwością fali bankructw w branży fotowoltaicznej. Konkurencja z chińskimi producentami, którzy mają przewagę zarówno kosztową, jak i technologiczną, staje się zbyt trudna dla niektórych firm. W efekcie branża może zmierzać ku konsolidacji, a niektóre firmy mogą nie przetrwać tego trudnego okresu.

Rok 2024 może być szczególnie trudny. Jednakże, ci, którzy przetrwają burzę cenową, mogą zobaczyć oznaki odbicia w 2025 roku.

Spadające ceny: dobroczyńca czy złodziej branży?

Dla konsumentów, obniżki cen paneli fotowoltaicznych mogą być dobrą wiadomością, zachęcając do inwestycji w energię słoneczną. Jednak dla producentów to wyzwanie, a nawet zagrożenie. Niskie marże i koszty produkcji sprawiają, że niektóre firmy mogą znaleźć się na skraju bankructwa.

A gdy się głębiej zastanowić, niskie ceny paneli nie koniecznie mogą być dobre również dla konsumentów. Mogą one zachęcić producentów do cięcia kosztów, co może wpływać na jakość paneli fotowoltaicznych. Klienci powinni być świadomi, że wybór najtańszej oferty może prowadzić do obniżenia sprawności, trwałości i ogólnej niezawodności instalacji.

Analitycy prognozują, że ceny paneli fotowoltaicznych w Chinach nadal będą spadać, dopóki rynek nie osiągnie równowagi między podażą a popytem. Branża musi szybko dostosować się do tej nowej rzeczywistości, szukając równowagi między konkurencją a innowacjami.

W prostych słowach: fotowoltaika zimą może być naprawdę dobrym pomysłem. Większość firm fotowoltaicznych pracuje na niższych obrotach, co przekłada się na dostępność terminów i brak presji czasowej (która nie sprzyja jakości montażu). To również czas obniżek w branży - a oszczędności z pewnością się przydadzą. Trzeba jednak pamiętać, by nie dać się skusić nadmiernej oszczędności, bo może ona przynieść odmienny skutek.

Komentarze dołącz do rozmowy
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Andrzej
Andrzej
2023-12-10 14:15

Naszą fotowoltaikę zaorały głupie regulacje rządowe wyglądające na to jakby „wajchę” obsługiwała…..małpa- bez sensu logiki ładu i składu. To jest tak jak za energetykę biorą się : historycy,politolodzy,prawnicy, księgowi tudzież inni fachowcy od lalkarstwa – z jednej skrajności w drugą.
Ja juz dawno „wypiąłem się” na URE, OSD , koncerny itd…itp. W tym roku zainstalowałem 34 zestawy off-grid w tym z magazynami Li-pol 2 , kwasowych było 7 a reszta „sote” z przekładnikami CT blokującymi oddawanie energii na sieć. Sumaryczna moc zainstalowana bez jakichkolwiek formalności wyszła mi do tej pory 394 kWp . U przedsiębiorców instalowałem stringi zorientowane na wschód i południe – mocowo 50/50%. U odbiorców indywidualnych dominowały zestawy wschód/zachód. Całość osprzętu była chińska . Nie zanotowałem żadnych awarii poza jednym przypadkiem – inwerter „zgłupiał” i się wyłączył. Po odcięciu zasilania z dwóch stron i odczekaniu około pół godziny ( wypiłem kawę z Przedsiębiorcą i ponarzekaliśmy na durnotę „wadzy”) – po włączeniu inwerter „wstał” jakby nigdy nic…..Po paru dniach okazało się że „sprawcą” był najprawdopodobniej falownik zasilajacy jeden z napędów silnikowych obrabiarki…… siał harmonicznymi w prądzie na poziomie 60%…… Poza tym okazało się że harmonicznymi sieją …. niektóre żarówki energooszczędne.