Europa bije rekordy w PV

Europa pobije rekordy w PV. Za rogiem czai się jednak spowolnienie

W roku 2023 europejska energetyka słoneczna odnotowuje już trzeci rekordowy rok, z zainstalowaną mocą fotowoltaiki wynoszącą aż 55,9 gigawatów (GW) w 27 krajach członkowskich Unii Europejskiej. To imponujący wzrost o 40% w porównaniu z rokiem poprzednim i dowód na zobowiązanie kontynentu do odnawialnych źródeł energii. SolarPower Europe w swoim nowym raporcie wyraża obawy, że w kolejnych latach nie można liczyć na tak dynamiczny wzrost.

Źródła wzrostu

Jednym z głównych czynników napędzających ten wzrost jest uznanie przez Unię Europejską energii słonecznej za przyjazną dla środowiska, opłacalną i niezrównaną szybką alternatywę, pozwalającą zmniejszyć jej uzależnienie od rosyjskiego gazu ziemnego. To nabrało na znaczeniu w 2022 roku, gdy kryzys energetyczny wstrząsnął kontynentem, podkreślając potrzebę poszukiwania alternatywnych źródeł energii.

Skład piątki krajów najaktywniej działających w zakresie rozwoju fotowoltaiki od dłuższego czasu pozostaje podobny — zmieniają się jedynie poszczególne miejsca. W tym roku Niemcy odzyskali tytuł największego rynku fotowoltaicznego w Europie, instalując 14,1 GW, wyprzedzając rekord Włoch z 2012 roku wynoszący 9,3 GW. Na kolejnych miejscach uplasowały się Hiszpania (8,2 GW), Włochy (4,8 GW), Polska (4,6 GW) i Holandia (4,1 GW).

Rok 2023 przyniósł także nową erę energetyki słonecznej w Europie Środkowej i Wschodniej, gdzie Czechy, Bułgaria i Rumunia przekroczyły próg co najmniej 1 GW mocy fotowoltaicznej rocznie.

Spowolnienie wzrostu

Pomimo rekordowych osiągnięć, na horyzoncie widoczne są oznaki spowolnienia wzrostu mocy zainstalowanej w fotowoltaice w Europie. Patrząc w przyszłość, prognozy wskazują na spowolnienie w 2024 roku, z rocznym wzrostem wynoszącym tylko 11%. To znaczny spadek w porównaniu do ostatnich trzech lat, w których osiągnięto co najmniej 40% wzrostu rocznie. Istnieje kilka kluczowych czynników wpływających na to zjawisko.

Duża część wzrostu w 2023 roku wynikała z opóźnionych instalacji z 2022 roku, które były rezultatem działań podjętych w reakcji na kryzys energetyczny. Szalejące ceny prądu, niepewność energetyczna, ograniczone dostawy surowców skłaniały do inwestycji we własne źródła energii.

W następujących latach sytuacja energetyczna ma się unormować, co najprawdopodobniej przełoży się na naturalny spadek zainteresowania OZE. By ograniczyć skutki tego trendu, konieczne jest zapewnienie korzystnych warunków inwestycyjnych dla sektora. Należy m.in. skrócić czas podłączania do sieci do maksymalnie oraz przyspieszyć tempo wydawania lokalnych zezwoleń. Handlowe bariery również nie powinny hamować rozwoju fotowoltaiki.

Źle się dzieje na rynku podzespołów

Spowolnienie przyłączeń to jednak tylko jedna strona medalu. Niełatwą sytuację mają również europejscy producenci, którzy przez niskie ceny podzespołów z Chin, mają problem utrzymać się na powierzchni. W efekcie produkcja polisilikonu zmniejszyła się o 12% od 2022 roku z powodu bankructw. Produkcja wafli krzemowych, choć ma potencjał wzrostu do 2025 roku, pozostaje na poziomie 1,3 GW.  Obecnie mniej niż 2% obecnego zapotrzebowania na fotowoltaikę w Europie można zaspokoić za pomocą paneli fotowoltaicznych produkowanych w Europie.

Cała Europa mówi o konieczności zwiększenia mocy zainstalowanych w OZE. Ambitne związane z planem Fit for 55 wymagają dynamicznego wzrostu, m.in. mocy zainstalowanych paneli PV. Jednakże rynek jest nieubłagany. Wraz z malejącą presją cen energii zainteresowanie zielonymi inwestycjami będzie maleć. To bowiem oszczędności są podstawowym argumentem przemawiającym za ich montażem. Zadaniem decydentów będzie teraz maksymalne uproszczenie procedur i wyeliminowanie barier w zakresie instalacji PV. Pewnym ułatwieniem w zachęcaniu Europejczyków do montażu PV mogą być rekordowe niskie ceny paneli PV. Jednak w szerszej perspektywie stwarzają one kolejny problem - europejski przemysł nie będzie mógł bowiem rywalizować z konkurencją z Azji.

Komentarze dołącz do rozmowy
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Andrzej
Andrzej
2024-01-01 12:28

Acha – znaczy się „niska cena energii” powoduje opóźnienie „zielonej” transformacji energetyki……. no genialne zdanie. Czyli jak będzie drogo to ludziska same będą sobie robiły prąd…….później przyjdzie czas na chleb i bułki, buty, łachy itd. Komu zależy na likwidacji przemysłu w UE ? – ja obstawiam na ruskich i Chińczyków.
Poza tym dziwne że nikt sie nie zająknął problemem niestabilności OZE i jej kompensacji przez konieczność inwestowania w źródła regulacyjne……..