Google stawia na OZE
Internetowy gigant będzie skupiał energię z elektrowni wiatrowych oraz słonecznych. Szacuje się, że Google w 2017 roku będzie potrzebował ponad 2,5 gigawatów energii. Na ten cel przeznaczył 3,5 mld dolarów, stając się przy tym największym kupcem zielonej energii wśród globalnych firm.
Jak przekonuje Google przejście na OZE to nie tylko zabieg marketingowy i sposób polepszenie wizerunku. Pierwszym argumentem jest duży spadek kosztów uzyskania energii z OZE. Przez ostatnie sześć lat spadły one o 80 procent. Ważnym aspektem jest również umiejętne zarządzanie energią w firmie. Zastosowanie odpowiednich rozwiązań pozwala zmniejszyć o połowę zużycie energii.
Wielkie marki wybierają na zielone rozwiązania
To nie pierwszy i jedyny światowy potentat, który poszedł w kierunku zielonej energii. Na ekologiczne rozwiązania, w nieco skromniejszej skali, stawia również Facebook oraz Apple (Apple stawia na zieloną energię). Do tego grona trzeba jeszcze dopisać Ikeę, która już dziś produkuje w całości energię na swoje zapotrzebowanie w krajach Skandynawskich i Kanadzie. A w swoich oświadczeniach tak jak Philips, Unilever oraz Marks&Spencer chce przejść na całkowite wykorzystywanie energii z OZE.
Miejmy nadzieję, że za przykładem wielkich korporacji pójdą też nasze rodzime firmy i wkrótce doczekamy się, chociaż deklaracji całkowitego przejście na OZE. Jednakże przy obecnej sytuacji i po wprowadzeniu tzw. ustawy antywiatrakowej, może być oto niezwykle trudno.