Na pozycji lidera
W Holandii słońce świeci ok. 1790 godzin rocznie. To niewiele, biorąc pod uwagę, jak duże osiągnięcia w wykorzystaniu energii ze słońca ma Kraj Tulipanów. Holandia jest europejskim liderem pod tym względem, z blisko 15% udziału energii ze słońca w ogólnej produkcji energii elektrycznej. Grecja (14,8%), Węgry (13,6%), Cypr (12,2%), Malta (11,7%), Hiszpania (11,5%) i Niemcy (średnio niecałe 11% w ciągu roku, z blisko dwukrotnie lepszym uzyskiem w miesiącach letnich) muszą pogodzić się z faktem, że do pozycji lidera nieco im brakuje.
Holandia dominuje w Europie, jednak nie ma jej w międzynarodowej czołówce, jeśli chodzi o największą całkowitą produkcję energii ze słońca. Tutaj bezwzględnie rządzą Chiny z rocznym udziałem energii ze słońca na poziomie 416 271 GWh. Odpowiednio na drugim i trzeci miejscu są USA i Japonia, z 188 300 GWh i 93 265 GWh rocznie. W pierwszej piątce znajdują się jeszcze Indie (92 198 GWh rocznie) i Niemcy (57 895 GWh rocznie).
Jak jest w Polsce?
W Polsce w ciągu roku kalendarzowego w kraju mamy ok. 1600 godzin wypełnionych słońcem, przy czym aż 80% promieniowania rocznego zapewniają dni słoneczne od kwietnia do września.
Od początku 2023 r. – przez pierwszych siedem miesięcy – instalacje fotowoltaiczne w Polsce wprowadziły do sieci 8,7 TWh energii, co przełożyło się na 9,8% udziału w produkcji energii elektrycznej w kraju. W 2022, 2021 i 2020 było to odpowiednio ok. 5,7% krajowego miksu, 2,8% oraz 1,2%. Dla porównania w przypadku światowego przodownika w tym aspekcie, Chile, udział wyniósł 15,8%, a w Australii – 15,2% – twierdzi firma energetyczna Enpal.
Kraje na fali
Z analizy przeprowadzonej przez firmę Enpal wynika, że również inne kraje zaczynają czuć się coraz lepiej na rynku odnawialnych źródeł energii. Chorwacja np. wzrosła na tym rynku o blisko 200% w pierwszych czterech miesiącach br. Brazylia o niecałe 70%, Kanada o 92,8%, a Portugalia o 62,1%, Finlandia o 59,1% w pierwszej połowie 2023 roku.
Niestety nie wszystkim słońce sprzyja. Litwa zanotowała spadek produkcji o 30,5% na początku 2023 r. w porównaniu z 2022 r., podobnie jak Kolumbia, Czechy i Słowacja – odpowiednio o 24,4%, 23,1% i 22,4%.
Wyniki bazują na miesięcznych danych dotyczących energii z krajów Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju i innych zestawionych z danymi Międzynarodowej Agencji Energetycznej.
Era paliw kopalnych dobiega końca tylko w ideologicznych wymysłach obrońców klimatu. Europa galopuje do krawędzi za którą zostanie tylko grawitacja i rozpad gospodarki. Takie Chiny maja tę ideologię „głęboko w poważaniu” i zużywają ponad 51% światowego wydobycia węgla a wszystko to co nie wyprodukowane w Europie płynie do niej z Chin i reszty dalekiego wschodu generując dodatkową emisję (ze środków transportu). Mam nadzieję że europejscy rolnicy położą kres temu szaleństwu raz na zawsze. Wszyscy powinni jechać traktorami i z widłami do Brukseli a nie blokować bombardowanej Ukrainy bo jeżeli Ukraina przegra to nastepnymi w kolejnosci będziemy my.