Węgiel nie wszędzie sprzedano
Kilka miesięcy temu Polska masowo importowała węgiel, który później był rozprowadzany przez polskie gminy, za nie więcej niż 2 tys. zł za tonę. Popyt na „państwowy” węgiel był duży, jednak i tak nie wszędzie udało się go całkowicie sprzedać. Reszta do tej pory zalega w magazynach, ponieważ obecnie nie stanowi już dostatecznie atrakcyjnej oferty.
Rozważając obecną dynamikę zmian w otoczeniu społeczno-gospodarczym, jak również wysoki stopień zależności polskich gospodarstw domowych od węgla jako źródła energii, MKiŚ zdecydowało o przygotowaniu projektu rozporządzenia, dotyczącego tymczasowego zawieszenia stosowania standardów jakościowych w odniesieniu do węgla.
Jakość (nie)kontrolowana
Propozycja dotyczy możliwości odstąpienia od stosowania wymagań jakościowych dla paliw stałych w okresie od 1 sierpnia do 31 grudnia 2023 r. Zdaniem rządu to rozwiązanie może zminimalizować ryzyko nasilenia się problemów ubóstwa energetycznego i pogłębienia podziałów społecznych. Jak podkreśla MKiŚ, przyczyną kryzysu energetycznego jest wojna rosyjsko-ukraińska.
Odstępstwo od wymagań jakościowych jest kluczowe również dla niektórych firm, takich jak na przykład LW Bogdanka. Bez niego sprzedaż węgla opałowego przez tę firmę może stanąć pod dużym znakiem zapytania z powodu posiadania produktu, w którym zawartość siarki jest na granicy dopuszczalności.
Ogrzewanie węglem jest drogie
Jak informuje Polski Alarm Smogowy, pomimo spadków cen paliw stałych, ogrzewanie domu za pomocą węgla czy drewna, pozostaje jednym z najdroższych sposobów zapewnienia komfortu cieplnego. W Polsce jednak nadal chętnie korzysta się z kotłów na paliwo stałe.
Według PAS właściciele ogrzewający swoje domy za pomocą kopciuchów na węgiel na ogrzewanie musieli wydać ostatnio aż 14 tys. zł. Zakładając, że ogrzewali słabo ocieplony, 150-metrowy dom, w którym mieszkają 4 osoby.