Kolejny producent PV w tarapatach finansowych. Co z tym unijnym wsparciem?

Kolejny producent PV w tarapatach finansowych. Co z tym unijnym wsparciem?

Austriacki producent paneli fotowoltaicznych, Energetica Industries, znów znajduje się w tarapatach finansowych, składając wniosek o wszczęcie postępowania upadłościowego. To już drugi raz, kiedy firma musi zmierzyć się z kryzysem finansowym. Jednocześnie to już druga w przeciągu ostatnich tygodni informacja, że producent z europejskiego sektora OZE ma kłopoty finansowe. Na początku grudnia problemy zgłaszała firma REC.

Energetica Industries w tarapatach finansowych

Austriacki producent paneli fotowoltaicznych, Energetica Industries, znów znalazł się w tarapatach finansowych, składając wniosek o wszczęcie postępowania upadłościowego. To już drugi raz, kiedy firma musi zmierzyć się z kryzysem finansowym. Według informacji przekazanych przez Alpine Creditors Association (AKV Europe), producent fotowoltaiki Energetica Industries nie jest w stanie spłacać swoich bieżących zobowiązań płatniczych. W wyniku tego kroku postępowaniem upadłościowym objętych jest łącznie 120 wierzycieli oraz 94 pracowników. Zobowiązania firmy wynoszą około 19 milionów euro.

Firma tłumaczy swoje problemy zakłóceniami spowodowanymi przez pandemię COVID-19, która w listopadzie 2021 roku wywołała pierwszy wniosek o upadłość. Dodatkowo, Energetica Industries została odcięta od dostępu do komponentów z Chin, co znacząco wpłynęło na jej działalność.

Mimo trudności, Energetica Industries podaje, że inwestorzy wykazują duże zainteresowanie nabyciem przedsiębiorstwa, które posiada doskonałą lokalizację zakładu, nowoczesny park przemysłowy oraz wydajne produkty i rozwiązania. Dokładne przyczyny niewypłacalności zostaną wyjaśnione w trakcie postępowania upadłościowego.

Warto podkreślić, że problemy tego producenta nie są odosobnione. Na początku grudnia 2023 roku o swoich kłopotach finansowych informowała firma REC.

REC zamyka fabryki produkcji polikrzemu

Norweski producent ogniw fotowoltaicznych, REC, ogłosił kilka tygodni temu zamknięcie dwóch zakładów (w Kristiansand i Porsgrunn) produkujących polikrzem, składnika niezbędnego do produkcji paneli słonecznych. Wzrost kosztów energii jest główną przyczyną tej decyzji.

W komunikacie prasowym Jan Enno Bicker, dyrektor generalny REC, podkreślił, że cena energii w Norwegii jest znacznie wyższa niż w konkurencyjnych chińskich fabrykach, gdzie koszty energii są nawet 10-krotnie niższe. To sprawia, że produkcja w Norwegii staje się nieopłacalna.

Firma REC doświadczała znaczących problemów — działalność przynosiła nawet 335 mln NOK strat (około 125 mln zł). Zamknięcie zakładów ma wpłynąć na utratę pracy przez około 250 pracowników.

Wpływ Na Branżę OZE

Obie te sytuacje rzucają światło na trudności, z jakimi zmaga się europejska branża OZE. Wzrost kosztów energii oraz konkurencja ze strony producentów z Chin stanowią wyzwania, które wpłynęły na kondycję finansową firm z tego sektora. Zmiany w globalnej gospodarce i planowane spowolnienie na rynku PV dodatkowo komplikują sytuację. Nie ma jednak raczej co liczyć na wsparcie Wspólnoty Europejskiej, która w czasie pandemii i początku inwazji na Ukrainę zapowiadała odbudowę lokalnego przemysłu OZE i wsparcie istniejących podmiotów (takich jak np. REC) oraz nowych inicjatyw.

Ambitne plany dekarbonizacji przyjęte przez UE wymagają ogromnych ilości podzespołów OZE, których lokalna produkcja nie jest w stanie dostarczyć, ze względu na swoje ograniczone możliwości produkcyjne. Drugim problemem są koszty - ceny podzespołów OZE z Chin są znacznie niższe, co ułatwia przejście na zieloną energię, ale dobija i tak już ledwo działający lokalny przemysł. To m.in. dlatego Unia nie zdecydowała się na wykluczenie chińskich podzespołów z unijnych projektów.

Komentarze dołącz do rozmowy
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Andrzej
Andrzej
2023-12-23 21:41

…..a bez „wsparcia” sie nie da ????? – to co to za biznes……. Jest pat: z Chińczykami wykończymy cały przemysł UE a bez Chińczyków nie będzie żadnej „zielonej rewolucji”……