Zmagania z deficytem finansowym programu
Zaległości w wypłatach w programie "Czyste Powietrze" wzrosły do około 500 mln zł, głównie z powodu opóźnień w przelewach środków z Krajowego Planu Odbudowy i wyczerpania promes PFR. Ministerstwo planowało pokryć brakujące 370 mln zł, przesuwając wypłaty z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej do Funduszu Drogowego. To tego jednak ostatecznie nie doszło, z powodu braku podpisu prezydenta pod ustawą budżetową.
Rozwiązaniem okazało się KPO, z którego udało się pozyskać blisko 400 mln zł. Środki zostaną przekazane na realizację przeterminowanych zobowiązań i sprawią, że wypłaty będą realizowane bardziej na bieżąco. Jest również zapowiedź kolejnych zastrzyków środków w podobnej wysokości. Oprócz tego, rząd planuje uruchomienie środków z programu FEnIKS w celu zapewnienia dalszego finansowania "Czystego Powietrza". Paulina Hennig-Kloska zapewnia, że nowe formy finansowania nie wpłyną na beneficjentów, lecz zapewnią programowi stabilność.
Jest lepiej, ale to nie koniec problemów
Choć uruchomienie wypłat to dobra wiadomość, to jak wskazuje Andrzej Guła z Polskiego Alarmu Smogowego, problem finansowania programu nadal istnieje. Na dłuższą metę nie wiadomo jeszcze, skąd wezmą się środki na wypłatę dotacji. PAS apeluje o przekazanie 2 mld zł na zapewnienie płynności "Czystego Powietrza", podkreślając konieczność jasnych deklaracji dotyczących przyszłych środków z KPO i RePowerEU.
Wdrożenie tego rozwiązania nie jest jednak oczywiste, ze względu na różnice między formami wsparcia - środki z RePower przekazywane są w formie pożyczki. Czyste Powietrze to zaś pomoc bezzwrotna. Pod kątem proceduralnym stanowi to pewien problem.
Ogrom pracy do zrobienia
Program "Czyste Powietrze" z budżetem 103 mld zł jest największym przedsięwzięciem antysmogowym w Polsce, wspierającym właścicieli domów jednorodzinnych w wymianie nieekologicznych źródeł ciepła i poprawie efektywności energetycznej budynków. Przynajmniej w teorii.
Bo jak się okazuje, według danych CEEB, w kwietniu 2023 roku w Polsce mieliśmy ok. 3 mln "kopciuchów". Dodajmy - po blisko 5 latach funkcjonowania programu, którego głównym celem jest pozbycie się ich. Przez ten czas wymieniono ok. 352 tys. To oznacza, że przy tym tempie, wszystkie kopciuchy znikną z Polski za... ok. 42 lata. Nietrudno sobie wyobrazić co się stanie, jeśli środków na realizację zabranie.