Na początek - kilka słów o inwestycji
Zacznijmy od przybliżenia miejsca montażu i samej inwestycji. Instalacja fotowoltaiczna, której budowę udokumentowaliśmy, powstała w województwie kujawsko-pomorskim, w okolicach Inowrocławia. Inwestor jest właścicielem nowoczesnego i energooszczędnego domu jednorodzinnego, zaopatrywanego w ciepło za pomocą pompy ciepła.
Naturalnym kolejnym krokiem do niezależności energetycznej domu stała się inwestycja w system solarny. Zasili on zarówno urządzenie grzewcze jak i urządzenia elektryczne w domu. Oczywiście nie bez znaczenia była też kwestia rachunków. Fotowoltaika, rozliczana w systemie prosumenckim (net-billingiem) jest bowiem w stanie zmniejszyć opłaty za energię elektryczną o kilkadziesiąt procent. Oszczędności są tym wyższe, im więcej wyprodukowanego prądu zużyje się na bieżąco - w ramach autokonsumpcji energii.
Wróćmy jednak do przedsięwzięcia. Inwestor miał konkretne wymagania: zależało mu przede wszystkim na jakości premium, ale też na bezpieczeństwie, wygodzie i minimalnej obsłudze systemu. Kierując się tymi kryteriami wybrał podzespoły fotowoltaiczne sygnowane niemiecką marką Blaupunkt.
Jak wyniknęło z przeprowadzonego wcześniej audytu fotowoltaicznego, do zaspokojenia potrzeb energetycznych budynku niezbędna okazała się instalacja fotowoltaiczna o mocy o 6,3 kW. By nie zajmować miejsca na działce, zdecydowano o umieszczeniu systemu solarnego na dachu. Czterospadowa, kryta dachówką ceramiczną konstrukcja, o kącie nachylenia ok. 30 stopni bardzo dobrze nadawała się do montażu instalacji fotowoltaicznej. Zresztą jak cała nieruchomość, którą cechowała idealna ekspozycja na słońce - w okolicy nie było żadnych drzew czy słupów, które mogłyby zakłócać pracę fotowoltaiki.
Poznajcie nasze gwiazdy - panele fotowoltaiczne i falownik Blaupunkt
Przejdźmy teraz do głównych bohaterów naszej relacji, czyli falownika i paneli fotowoltaicznych Blaupunkt z https://blaupunkt-store.eu/pl/. Co wpłynęło na decyzję inwestora o ich wyborze?
Falownik Blaupunkt: cichy, wydajny, bezpieczny, z 15-letnią gwarancją. Czego chcieć więcej?
Szczegółową prezentację zaczniemy od serca każdego systemu fotowoltaicznego, czyli falownika. W tym przypadku, mamy do czynienia z trójfazowym falownikiem Blaupunkt BPT-V03-05.0 o znamionowej mocy wyjściowej 5 kW. Maksymalna sprawność falownika wynosi 98,3%, natomiast sprawność europejska (czyli sprawność w “realnych” warunkach pracy) wynosi aż 97,5%. To bardzo dobry parametr, którego nie znajdziemy w kartach technicznych znacznej części konkurencyjnych urządzeń. Co oznacza on w praktyce? Ponad 97% energii dostarczanej przez panele PV, falownik jest w stanie przekształcić w energię użyteczną dla domowych sprzętów. A o to przecież chodzi.
Cicha praca urządzenia jest istotna w przypadku falowników instalowanych wewnątrz budynku, tak jak miało to miejsce podczas obserwowanego przez nas montażu. I tu inwerter Blaupunkt sprawuje się na medal - jego standardowa głośność nie przekracza 25 dB. To tyle, ile generuje szum liści, albo bardzo cichy szept. Osiągnięcie takiego wyniku było możliwe m.in. dzięki zastosowaniu cichego, ale też wydajnego chłodzenia konwekcyjnego. Uboczną korzyścią rozwiązania, jest znikomy pobór prądu w trybie czuwania, wynoszący mniej niż 1 W (dla porównania niektóre urządzenia konkurencji pobierają od ok. 2,5 W do nawet 44 W!).
W przypadku tej konkretnej inwestycji, ogromne znaczenie miało również to, że wybrany falownik posiada dwa niezależne wejścia MPPT. Dlaczego? Dach inwestora ma kilka połaci, zorientowanych w różnych kierunkach, co wymagało rozdzielenia instalacji na dwa oddzielne ciągi modułów PV (tzw. łańcuchy lub “stringi”). Bez niezależnych wejść MPPT, ten z łańcuchów, który miałby gorsze warunki oświetlenia, ograniczałby również pracę drugiego.
Wspominaliśmy, że inwestorowi zależało m.in. na bezpieczeństwie. I pod tym względem, falownik Blaupunkt ma się czym pochwalić. W standardzie, oprócz zabezpieczenia przed pracą wyspową czy przegrzaniem, posiada szereg zabezpieczeń i funkcji ochronnych, w tym m.in.:
- pomiar oporu izolacji w czasie rzeczywistym, który poinformuje nas o ewentualnym uszkodzeniu warstwy ochronnej przewodów,
- zabezpieczenie przed odwróconą polaryzacją DC (dla uniknięcia uszkodzeń urządzenia w przypadku złego podłączenia modułów),
- wbudowane zabezpieczenie nadprądowe AC (przerywające obwód w przypadku zbyt wysokiego prądu).
- funkcję anty-PID, która chroni przed upływaniem prądu i stratami mocy.
Oprócz powyższych zalet, na wyborze falownika zaważyła bardzo długa, bo wynosząca aż 15 lat gwarancja na urządzenie. Tak długi okres ochrony jest na rynku dość rzadki. Dodatkowa korzyść to polski serwis, który przyspiesza i ułatwia obsługę ewentualnej reklamacji.
Panele fotowoltaiczne Blaupunkt - nowoczesne i eleganckie
Przyjrzyjmy się teraz drugiemu, kluczowemu elementowi systemu, czyli panelom fotowoltaicznym Blaupunkt.
Wybrany przez inwestora i firmę instalacyjną model to Blaupunkt BP 6M-144-HC-MAXI o mocy nominalnej 450 W i sprawności na poziomie 20,58% (według STC). To monokrystaliczny moduł, składający się ze 144 ogniw połówkowych typu PERC, osadzonych w eleganckiej czarnej ramie. Warto w tym miejscu dodać, że współczynnik wypełnienia FF w module Blaupunkt wynosi ok. 79%, co oznacza, że mamy do czynienia z ogniwami wysokiej jakości.
Moduły Blaupunkt zastosowane w instalacji wykonano w technologii multibusbar. Na ogniwach znajdziemy więc aż 9 złącz zbierających energię. Oznacza to ograniczenie strat wynikających z rezystancji, a w praktyce wprost przekłada się na lepszą produkcję - także przy zacienieniu. Więcej busbarów to również zwiększona odporność ogniw na przeciążenia i mniejsze ryzyko mikropęknięć (które wywołują nieodwracalne uszkodzenia modułów i są źródłem tzw. hot-spotów). Wszystko to, w połączeniu z bardzo dużą wytrzymałością na obciążenia (poświadczoną certyfikatami TUV Nord) i niskim współczynnikiem temperaturowym sprawia, że panele fotowoltaicze Blaupunkt powinny sobie poradzić nawet w trudnych warunkach atmosferycznych. Choć w kujawsko-pomorskim anomalie pogodowe nie zdarzają się często, to jednak dla inwestora, taka pewność to ogromna wartość dodana.
Dodatkowe poczucie bezpieczeństwa zapewnia nie byle jaka, bo aż 20-letnia gwarancja produktowa i 30-letnia gwarancja wydajnościowa, która zakłada, że po tym czasie panele fotowoltaiczne Blaupunkt będą działać z minimum 83 - 85% mocy wyjściowej (w zależności od modelu paneli).
Działamy, czyli jak przebiegał montaż?
Wielokrotnie w naszych artykułach podkreślaliśmy, że nawet najlepsze urządzenia nie będą w stanie nadrobić braków wywołanych niewłaściwym wykonaniem systemu fotowoltaicznego. Tego samego zdania był inwestor, który postawił na doświadczoną ekipę, gwarantującą prawidłowy montaż instalacji fotowoltaicznej.
Warto dodać, że w przypadku tego przedsięwzięcia, sytuacja była nieco bardziej złożona, bo skośny dach kopertowy, kryty dachówką ceramiczną wiąże się z koniecznością zachowania szczególnej ostrożności. Zarówno ze względu na bezpieczeństwo montażystów, jak i ryzyko uszkodzenia dachówki czy modułów.
Przygotowania
Swoją pracę, instalatorzy rozpoczęli od sprawdzenia modułów fotowoltaicznych, dostarczonych do klienta. Upewnili się m.in. czy nie noszą one śladów uszkodzeń, ale także czy są zgodne z przyjętymi wytycznymi projektu fotowoltaicznego.
Po weryfikacji podzespołów, ekipa podzieliła się na dwie części - instalatorską, odpowiedzialną za umieszczenie konstrukcji i modułów na dachu oraz elektryczną, która w tym samym czasie zajmowała się podłączeniem falownika i niezbędnymi przeróbkami elektrycznymi.
Montaż mocowań i modułów
Prace montażowe, w przypadku większości instalacji PV, przebiegają w dwóch etapach. Pierwszy z nich polega na rozplanowaniu, przygotowaniu i zamocowaniu konstrukcji montażowej. Drugi to zainstalowanie i podłączenie modułów PV.
Zanim jednak instalatorzy ruszyli w wir pracy, zadbali o odpowiednie zabezpieczenie osobiste, w postaci szelek, uprzęży i lin asekuracyjnych. Są one kluczowe nie tylko ze względu na zdrowie i życie pracowników. Zapewniają stabilność przy pracy na wysokości, co przekłada się na sprawniejsze, pewniejsze ruchy i mniejsze ryzyko uszkodzenia modułów czy poszycia dachowego.
Po zadbaniu o kwestie BHP, instalatorzy rozpoczęli przygotowania do prac montażowych. Dach z poszyciem ceramicznym wymaga zastosowania specjalnych haków, które przykręca się bezpośrednio do krokwi.
W tym celu, tymczasowo demontuje (odsuwa) się część dachówek - po przytwierdzeniu uchwytów, wracają one jednak na swoje miejsce.
Następnym krokiem było rozmieszczenie i przykręcenie aluminiowych szyn (profili) montażowych do rozstawionych wcześniej uchwytów. Przy wnoszeniu na dach kilkumetrowych konstrukcji, instalatorzy muszą zachować szczególną ostrożność - m.in. po to, by nie uszkodzić elementów budynku.
Po rozłożeniu stelaży pod moduły, instalatorzy muszą jeszcze poprowadzić okablowanie, które połączy falownik z modułami umieszczonymi na dachu.
Gdy konstrukcja była już gotowa, można było przystąpić do najbardziej widowiskowej części, czyli montażu modułów fotowoltaicznych.
Panele PV, choć zaprojektowane do radzenia sobie z silnymi podmuchami wiatru i obciążeniem wywołanym śniegiem, podczas instalacji wymagają specjalnego traktowania. Przy ich przenoszeniu i układaniu, nie wolno chwytać za przewody lub skrzynkę przyłączeniową. Nie należy też na nich stawać, ani nawet kłaść żadnych przedmiotów, aby nie zarysować powierzchni. Trzeba też unikać zarysowania ramy, bo takie uszkodzenie może później powodować korozję. Na szczęście ekipa montująca miała doświadczenie niezbędne dla właściwego obchodzenia się z modułami.
Po wniesieniu każdego modułu fotowoltaicznego Blaupunkt na dach, instalatorzy przykręcali go do założonej wcześniej konstrukcji, za pomocą klem. W ten sposób przymocowali 14 modułów przewidzianych dla tej konkretnej instalacji PV. Co ciekawe, sam montaż paneli fotowoltaicznych, choć dla wielu najbardziej znaczący, to zaledwie drobny ułamek prac, które muszą przeprowadzić instalatorzy.
Oto jak prezentują moduły fotowoltaiczne Blaupunkt zamontowane na dachu spadzistym. Nawet w wersji ze srebrną ramą doskonale wpasowują się w poszycie dachowe, tworząc spójną kompozycję.
Warto jednak dodać, że klienci kładący jeszcze większy nacisk na estetykę, mogą wybrać panele fotowoltaiczne Blaupunkt w wariancie Full Black. Te, posiadają czarną ramę i front o czarnej barwie. Na dachach w ciemnych odcieniach są one niemal niezauważalne.
Prace elektryczne
Co w czasie montażu paneli działo się wewnątrz domu? Druga część ekipy była równie aktywna co monterzy na dachu: instalowała falownik i przygotowywała domową instalację elektryczną.
Tu roboty rozpoczęły się od przygotowania miejsca do montażu inwertera, skrzynki z zabezpieczeniami oraz specjalnych korytek do prowadzenia przewodów z instalacji PV. Prace te są niezwykle żmudne i wymagają ogromnej dbałości i koncentracji - nawet niewielkie pomyłki mogą stać się źródłem problemów w pracy instalacji.
Po starannym rozrysowaniu ułożenia poszczególnych elementów, instalator przystąpił do montażu falownika oraz obudowy skrzynki DC/AC. Kolejnym krokiem było zamocowanie korytek przewodów. Teraz można było przystąpić do montażu zabezpieczeń w rozdzielnicy DC/AC.
Po przygotowaniu skrzynek zabezpieczających, można było wreszcie przejść do wpięcia falownika do systemu PV. Ważne jest, aby montaż inwertera przeprowadzała jedynie osoba zaznajomiona z wytycznymi producenta w zakresie instalacji urządzenia. Tylko dzięki temu, będziemy mieć pewność, że urządzenie zostało umieszczone w odpowiedniej odległości m.in. od źródeł ciepła, światła oraz materiałów łatwopalnych. Taka osoba będzie też w stanie właściwie zareagować na ewentualne ostrzeżenia i błędy zgłaszane przez urządzenie.
Gotowe miejsce instalacji falownika oraz skrzynek przyłączeniowych AC i DC zostało oznakowane, zgodnie z wytycznymi norm przeciwpożarowych. Oznaczenie o wysokim napięciu znalazło się również na korytkach służących do prowadzenia przewodów.
Mamy to!
Po wszystkich mniej lub bardziej męczących etapach montażu, przyszedł czas na moment kulminacyjny, czyli pierwsze uruchomienie instalacji fotowoltaicznej. To czas, kiedy można sprawdzić jak działa system, ale też dobry moment na wykonanie niezbędnych pomiarów i testów. Sprawdzić należy m.in. poprawność podłączenia przewodów czy uziemienie, a także wynik pomiaru rezystancji izolacji oraz pomiaru napięcia obwodu otwartego i prądu zwarcia.
Tak właśnie wygląda działający falownik Blaupunkt.
Po końcowych oględzinach, właściciel nowej instalacji został przeszkolony z działania i obsługi instalacji fotowoltaicznej. Z jej uruchomieniem musiał jednak poczekać do wymiany licznika prądu na dwukierunkowy. Do tego czasu, system musiał zostać wyłączony - w przeciwnym razie, zliczałby produkcję jako zużycie. Po zakończeniu procedur przyłączeniowych ze strony OSD, inwestor stał się jednym z blisko 1,3 mln prosumentów w Polsce.
Chociaż fotowoltaika coraz częściej pojawia się na dachach nowych i modernizowanych domów, wielu właścicieli ma nadal wiele pytań odnośnie samego montażu i późniejszego działania instalacji. Profesjonalna firma montażowa powinna rozwiać wszelkie wątpliwości Klienta przed przystąpieniem do działania. Niestety praktyka pokazuje, że nie zawsze tak Nie każdy może podpytać (lub podejrzeć) u sąsiada, jak wyglądał montaż fotowoltaiki w praktyce, dlatego postanowiliśmy udokumentować cały proces krok po kroku. Chociaż w internecie jest już sporo materiału na temat fotowoltaiki, nie należy bać się zadawania tych samych pytań.
„….Z jej uruchomieniem musiał jednak poczekać do wymiany licznika prądu na dwukierunkowy. Do tego czasu, system musiał zostać wyłączony – w przeciwnym razie, zliczałby produkcję jako zużycie.”……
Niestety nieprawda…….. Wyprodukowana energia została by zużyta częściowo na własne potrzeby zmniejszając zużycie tej sieciowej a nadmiar energii oddany do sieci „popłynął by w siną dal” (czyli do najbliższych sąsiadów) a energetyka dostała by „darmowego bonusika” bo ową energię sprzedała by sąsiadom po cenie taryfowej.
Tradycyjny licznik odbiorcy indukcyjny ani nawet elektroniczny nie rejestrują odwrotnych przepływów energii bo indukcyjny ma hamulec biegu wstecznego a elektroniczny nie jest odpowiednio sparametryzowany ( brak rejestru 2.8.0 ). Dopiero po zmianie umowy na prosumencką licznik indukcyjny jest wymieniany a elektroniczny od nowa parametryzowany……
Nie bez powodu OSD przyjęły sposób przyłączania prosumentów polegający na tym że mówią żeby najpierw wykonać instalację a dopiero później załączyć wszystkie wymagane dokumenty wraz z oświadczeniem wykonawcy że instalacja wykonana poprawnie i dopiero od tego momentu biegnie czas 30 dni….. jak czegoś brakuje to zawiadamiają 28 dnia i od uzupełnienia ponownie biegnie 30 dni……..i tak potrafią się bawic kilkakrotnie a nawet skarga do URE nic nie pomoże bo wstrzymuje bieg sprawy na……pół roku. Doskonale wiedzą że instalacje sa w tym czasie włączone i produkują im darmową dla nich energię.
Z tego powodu stałem się fanem of-grid-a czyli instalacji wyspowej bo można zwyczajnie zignorować OSD i nijakich formalności nie załatwiać bo nie sa w takim przypadku wymagane prawem a ostatecznie właścieciel „wyspy” jest niezależny energetycznie przez około 9-m-cy w roku ( w naszej szerokości geograficznej) a przez pozostałe 3 jest zwykłym odbiorcą na zmniejszonym wolumenie bo jednak PV co-nieco produkuje również zimą.