Fotowoltaika na nowych zasadach - warto? [Wywiad z ekspertami]

Fotowoltaika na nowych zasadach - warto? [Wywiad z ekspertami]

Od 1 kwietnia 2022 roku energetyka słoneczna w Polsce musi odnaleźć się w innych realiach. Instalacje PV podłączone po 31 marca 2022 roku docelowo będą rozliczane na zasadzie net-billingu. Fotowoltaika na nowych zasadach przez ostatnich kilka miesięcy była przedstawiana jako koniec jej opłacalności. Eksperci są jednak zdania, że wszechobecna krytyka sprzedażowego modelu rozliczenia prosumentów jest zupełnie niesłuszna, a sam net-billing jest równie korzystny co system opustów. Co więcej, jest szansą na dalszy rozwój Odnawialnych Źródeł Energii. O tym, co napędzało niechęć do net-billingu oraz o jego opłacalności rozmawiamy z Dyrektor Zarządzającą Żanetą Koźmińską, oraz Prezesem Zarządu Hubertem Kalinowskim z Revolt Energy.

Fotowoltaika - nowe zasady od 1 kwietnia 2022 roku

Ustawa o OZE od 1 kwietnia 2022 roku wprowadza nowe zasady w fotowoltaice prosumenckiej. Zgodnie z przyjętymi przepisami instalacje, które zostały podłączone do sieci po 31 marca 2022 roku, po okresie przejściowym, będą rozliczały się na zasadzie net-billingu.

Zakłada on, obliczanie wartości energii odprowadzonej do sieci - dla porównania, w systemie opustów, polegano na ilości energii oddanej. Do wyliczeń, w pierwszej fazie wdrażania net-billingu, będzie wykorzystywany średniomiesięczny kurs energii na Rynku Dnia Następnego z Towarowej Giełdy Energii. Od 1 lipca 2024 roku posłużą do tego stawki godzinowe. Jednocześnie energia pobierana z sieci będzie obliczana na podstawie stawek detalicznych. Prosument w net-billingu będzie uiszczał pełne opłaty dystrybucyjne.

Wartość energii oddanej przez prosumenta będzie zapisywana na indywidualnym koncie i stanowić będzie tzw. depozyt prosumencki, pokrywający wartość zobowiązań z tytułu zakupu energii elektrycznej od sprzedawcy. Zebrane środki będą mogły zostać wykorzystane przez 12 miesięcy od daty “zaksięgowania” na koncie, a ewentualne nadwyżki częściowo zostaną zwrócone.

Dlaczego nowe zasady w fotowoltaice wywołały wstrząs na rynku?

Nowe zasady w fotowoltaice od samego początku nie mogły liczyć na gorące przyjęcie. Na rodzimym rynku PV regularnie pojawiały się głosy utożsamiające zmiany z “końcem prosumeryzmu w Polsce”. Czy słusznie? Zapytaliśmy o to Dyrektor Zarządzającą firmy Revolt Energy, Żanetę Koźmińską.

Żaneta Koźmińska, Dyrektor Zarządzająca w Revolt Energy

Enerad.pl: - Net-billing od samego początku porównuje się do systemu opustów i postrzega się go jako “koniec opłacalności mikroinstalacji w Polsce”. Należy się go obawiać?

Żaneta Koźmińska: - Faktycznie, w taki sposób przedstawiały go media i niektóre firmy. Naszym zdaniem – niesłusznie. System opustów wprowadzono w 2016 roku, czyli w okresie, gdy ceny energii nie były jeszcze uciążliwe, a koszty zakupu i montażu PV stanowiły realną barierę. Model ilościowy wówczas nadawał się do tego, by zachęcić Polaków do inwestycji w OZE. Ale system opustów wcale nie jest idealny. 20% lub 30% swojej produkcji Prosumenci musieli (i nadal muszą) oddawać do sieci “za darmo”. Czyli, przykładowo, z każdego 1.000 kWh, aż 200 kWh lub 300 kWh przepada na rzecz zakładu energetycznego.

Teraz zasady gry uległy diametralnej zmianie. Ceny prądu dynamicznie i systematycznie rosną, podczas gdy ceny instalacji fotowoltaicznych przeciwnie - wykazują tendencje spadkowe. W takim otoczeniu, możliwość sprzedaży całej produkcji w net-billingu może być nawet bardziej opłacalna niż system opustów - nie tylko nie tracimy nic ze swojej produkcji, ale nawet możemy na niej zarobić! Pamiętajmy, że wartość wyprodukowanej przez nas energii, niewykorzystana przez 12-miesięczny okres rozliczeniowy, zostanie nam częściowo zwrócona. W systemie opustów nadwyżki po 12 miesiącach przepadały bezpowrotnie.

Nie można też zapominać, że na prosumentów korzystających z net-billingu czeka m.in. zwiększone dofinansowanie w Mój Prąd. To dodatkowy zastrzyk środków, znacznie obniżający koszt inwestycji.

Enerad.pl: - Skąd zatem taka zdecydowana krytyka net-billingu?

Żaneta Koźmińska: - Każda zmiana budzi opór. To naturalna reakcja na to co nowe i nieznane. Niestety, niechęć prosumentów do net-billingu dodatkowo podsycała ta część rynku fotowoltaicznego, która w końcu systemu opustów widziała koniec łatwego zarobku. Trzeba pamiętać, że w ostatnim czasie rynek fotowoltaiczny stał się gwarancją sukcesu właściwie dla każdego - również dla tych firm, które były nastawione na maksymalizację sprzedaży i szybki zysk. I to między innymi one kreowały cały “czarny PR” wokół zmian.

Oferowanie korzystnych ekonomicznie instalacji fotowoltaicznych działających w net-billingu wymaga od wykonawców większego doświadczenia, wysokich kompetencji i głębokiego zrozumienia zasad rządzących na rynku energii. A tego, wiele firm wciąż działających na rynku nie może zapewnić.

Fotowoltaika na nowych zasadach się opłaca!

Przeciwnicy net-billingu często podnoszą argument mniejszej opłacalności nowego systemu względem systemu opustów. O komentarz i rozwianie wątpliwości w tej kwestii poprosiliśmy Prezesa Zarządu firmy Revolt Energy, Huberta Kalinowskiego.

Hubert Kalinowski, Prezes Zarządu w Revolt Energy

Enerad.pl: - Czy opłaca się montować fotowoltaikę na nowych zasadach?

Hubert Kalinowski: - Nie potrzeba przeprowadzać skomplikowanych analiz, by zauważyć, że instalacja fotowoltaiczna dostarczająca nam energię przez 20-30 lat, z bezkosztowego źródła jest opłacalnym rozwiązaniem. To, że mikroinstalacja działającą w net-billingu jest mniej rentowna to mit! Z naszych analiz wynika, że system PV działający w modelu sprzedaży energii, dofinansowany z programu “Mój Prąd” zwróci się już po niecałych 5 latach! To wynik zbliżony do tego, co można osiągnąć korzystając z systemu opustów. A każdy wzrost cen energii na rynku, będzie dla nas oznaczał wyższą stopę zwrotu.

Nie jestem jednak zwolennikiem sprowadzania opłacalności fotowoltaiki do kryteriów czysto inwestycyjnych, bo to tylko jedna strona całego przedsięwzięcia. Własna instalacja OZE to sposób na zagwarantowanie sobie dostępu do energii o ograniczonej podatności na wahania wywołane czynnikami ekonomiczno-politycznymi. Szczególnie wyraźnie widać to teraz, gdy niestabilna sytuacja polityczna odbija się na cenach nośników energii. Fotowoltaika, zwłaszcza w połączeniu z magazynem energii jest w stanie zapewnić jej użytkownikom znaczną niezależność od podwyżek cen prądu, a także bezpieczeństwo energetyczne. I to jest kwestia, którą stanowczo za często się pomija.

Nowe zasady w fotowoltaice to szansa na dalszy rozwój OZE w Polsce

Enerad.pl: - Teraz gdy minął już szok wywołany nowymi zasadami w fotowoltaice, net-billing coraz częściej przedstawia się jako szansę dla całego sektora Odnawialnych Źródeł Energii. O co chodzi?

Hubert Kalinowski: - Przez ostatnie 3 lata mogliśmy obserwować boom na fotowoltaikę, podczas którego moc zainstalowana elektrowni słonecznych wzrastała rok do roku nawet o ponad 200%. Jednak ten lawinowy wzrost mocy zainstalowanej w fotowoltaice opiera się przede wszystkim na mikroinstalacjach prosumenckich, które do tej pory mogły liczyć na specjalne traktowanie. Operatorzy sieci dystrybucyjnych nie mogli odmówić przyłączenia takich systemów, tak jak nie mogli odmówić przyjęcia wyprodukowanej przez nie energii. Tymczasem, łączna moc mikroinstalacji PV, według danych Agencji Rynku Energii w lutym 2022 roku, wynosiła ok. 6,5 GW. To ogromny, ale niekontrolowany potencjał wytwórczy, na którym do tej pory nie spoczywała właściwie żadna odpowiedzialność za stabilność i bezpieczeństwo sieci. Konsekwencje takiego podejścia już teraz dają o sobie znać - coraz więcej instalacji musi mierzyć się m.in. z za wysokim napięciem w sieci. W systemie zaczyna też brakować mocy przyłączeniowej.

System opustów generował podaż energii, nieskorelowaną z popytem na nią - funkcjonował zatem w oderwaniu od praw rządzących rynkiem energii. To odbijało się na jakości energii dostarczanej do wszystkich użytkowników sieci OSD. W net-billingu, prosument sam będzie chciał zadbać o to, by oddać prąd do sieci wtedy, gdy ktoś inny będzie jej potrzebował. To pozwoli mu czerpać jeszcze większe korzyści, sieci zaś zagwarantuje bezpieczeństwo. Solidarny udział w kosztach dystrybucji pozwoli zaś przyspieszyć tak potrzebną modernizację infrastruktury energetycznej. Dzięki temu możliwe będzie dalsze rozwijanie OZE w Polsce.

Mikroinstalacje OZE, w opinii ekspertów, nadal są rozwiązaniem, po które warto sięgać - bez względu na towarzyszący im system rozliczeń. Gwarantują bowiem dostęp do taniego prąd, z niewyczerpywanego źródła. Fotowoltaika na nowych zasadach, w tzw. net-billingu pozwoli prosumentom w pełni wykorzystać tkwiący w niej potencjał - będą mogli bowiem wykorzystać całą wartość wyprodukowanej przez siebie energii.

Komentarze dołącz do rozmowy
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments