CEEB - główne założenia projektu
Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków ma wchodzić w skład nowelizacji ustawy o wspieraniu termomodernizacji i remontów oraz ustawy o Inspekcji Ochrony Środowiska. Założeniem jest, aby była to rządowa baza danych na temat ogrzewania budynków i mieszkań w Polsce. W zbieraniu tych informacji miałyby uczestniczyć samorządy. Plany wobec CEEB są takie, aby było to swego rodzaju narzędzie pozwalające ewidencjonować źródła ciepła posiadające nominalną moc do 1 MW. W projekcie nowelizacji ustaw przewidziano, aby w bazie znalazły się takie informacje, jak:
jakie jest źródło ogrzewania budynku,
czy były prowadzone wcześniej kontrole budynku pod kątem systemów ogrzewania (np. obowiązkowe przeglądy kominowe),
czy w odniesieniu do danego budynku przyznano wcześniej dofinansowanie lub ulgę w zakresie termomodernizacji, remontu bądź zakupu i instalacji OZE,
czy budynek został zakwalifikowany do wypłaty wsparcia ze środków publicznych np. dodatku mieszkaniowego lub dodatku energetycznego,
opis ogólnej charakterystyki energetycznej budynku.
Kto miałby przeprowadzać kontrole celem uzupełnienia Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków? Będą to przede wszystkim wykwalifikowani pod tym kątem strażnicy miejscy i kominiarze. Pomocna może się także okazać dotychczas zgromadzona dokumentacja. Niektórzy właściciele nieruchomości decydują się chociażby na prywatne wystawienie świadectwa energetycznego dla swojej własności. W momencie wejścia w życie nowelizacji, każde źródło ciepła, którym ogrzewany jest budynek mieszkalny, ma być ewidencjonowane i rejestrowane na podobnej zasadzie, co pojazdy.
Baza źródeł ciepła - jakie obowiązki dla użytkowników?
Zgodnie z zapisami, które znalazły się w projekcie nowelizacji ustawy, głównym obowiązkiem właściciela lub zarządcy nieruchomości będzie konieczność zgłoszenia źródeł ciepła o mocy do 1 MW, które ogrzewają budynek oraz źródeł energii elektrycznej, które wykorzystywane są w tym samym celu lub na przykład do podgrzewania wody. W jakich instytucjach należy dokonać zgłoszenia? W zależności od lokalizacji nieruchomości będzie to prezydent miasta, burmistrz lub wójt. Czas, jaki został przewidziany na zgłoszenie to:
w przypadku nowych źródeł ciepła - 14 dni od pierwszego uruchomienia urządzenia lub instalacji,
w przypadku źródeł ciepła używanych przed wejściem w życie nowelizacji - ostatnim dniem na złożenie deklaracji będzie 31 marca 2021 roku.
Już teraz wiadomo, że za nie dokonanie stosownego zgłoszenia lub przekroczenie dopuszczalnych terminów, będą groziły kary grzywny. Ich konkretne kwoty nie zostały jednak jeszcze określone. Ciekawym zapisem jest natomiast ten mówiący o tym, że kary grzywny mogą uniknąć te osoby, które dokonają zgłoszenia zanim wójt, burmistrz lub prezydent dowiedzą się o tym wykroczeniu w wyniku przeprowadzenia ustawowej kontroli lub z innego źródła.
Jakie źródła ciepła będzie trzeba zgłosić?
W projekcie nowelizacji ustawy wyodrębniono rodzaje źródła ciepła, które będą podlegać obowiązkowi zgłoszenia do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. W ramach tych urządzeń i instalacji wskazano: sieć ciepłowniczą, kocioł grzewczy na paliwa stałe, piec kaflowy lub wolnostojący opalany paliwem stałym (węgiel, pellet, drewno), kominek na paliwo stałe, piec lub kocioł olejowy, gazowy podgrzewacz przepływowy lub/i pojemnościowy, kominek gazowy, grzejnik gazowy, nagrzewnicę gazową, promienniki gazowe, trzony kuchenne, piecokuchnię, kuchnię węglową, powietrzną, gruntową i wodną pompę ciepła, instalacje ogrzewania elektrycznego oraz kolektory słoneczne.
Program “Stop Smog” - dlaczego potrzebuje wsparcia?
Nowelizacja ustawy, która wprowadza narzędzie, jakim jest Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków, ma także na celu dokonanie modyfikacji w założeniach Programu “Stop Smog”, który został uruchomiony w październiku 2018 roku. Dlaczego projekt potrzebuje wsparcia? Okazuje się, że choć na realizację jego zadań przeznaczono 1,2 mld zł (w latach 2019-2024), to do tej pory udało się zaktywizować w ramach programu tylko trzy (!) gminy: Skawina, Sucha Beskidzka i Pszczyna, która otwiera niechlubny ranking najbardziej zanieczyszczonych miast w Polsce. W procedowaniu znajdują się natomiast wnioski z kolejnych dwóch gmin: Tłuchowa oraz Niepołomic. Są to wyniki znacznie poniżej oczekiwań twórców programu i wskazują na konieczność dokonania w nim modyfikacji.
Celem zwiększenia zaangażowania samorządów w realizację założeń projektu “Stop Smog”, zdecydowano się na zniesienie niektórych restrykcji warunkujących możliwość przystąpienia do programu. Przede wszystkim wskazano na konieczność odejścia od wymagań dotyczących minimalnej liczby budynków jednorodzinnych umożliwiających aplikowania do programu oraz zwiększono z 3 na 4 lata okres przewidywanego wprowadzenia zmian wynikających z podpisanej współpracy. Przypomnijmy, że w ramach Programu “Stop Smog” można uzyskać dotację na:
wymianę urządzeń lub instalacji grzewczych na niskoemisyjne i spełniające obowiązujące normy w tym zakresie,
zlikwidowanie nieekologicznych źródeł ciepła wraz z ich przyłączami do sieci gazowej lub ciepłowniczej,
przeprowadzenie prac termomodernizacyjnych (niezależnie lub w połączeniu ze wskazanymi wyżej modyfikacjami).
Jednym z najczęstszych argumentów podnoszonych przez osoby prywatne, które wciąż nie widzą konieczności wymiany starych, wysokoemisyjnych urządzeń i instalacji grzewczych na nowe, jest brak wiary w to, że rzeczywiście przedsięwzięcie da się przeprowadzić bardzo niskim kosztem. Okazuje się jednak, że Program “Stop Smog” jest skierowany właśnie do tych najuboższych gospodarstw, a gminy posiadają dowolność w kwestii obarczania swoich mieszkańców kosztami wkładu własnego w inwestycję. Mogą na przykład zaproponować rozłożenie tej kwoty na raty lub w przypadku najbiedniejszych gospodarstw - całkowicie zrezygnować z jej pobierania.
Czy użytkownicy przestarzałych instalacji grzewczych mają się czego obawiać?
Od momentu pojawienia się pierwszych doniesień na temat planów utworzenia CEEB, wielu prywatnych i komercyjnych użytkowników instalacji grzewczych, które nie do końca spełniają przyjęte normy emisji, zaczęło obawiać się konsekwencji tej nowelizacji. Powinni oni pamiętać, że:
Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków ma przede wszystkim na celu sprawowanie kontroli i wykrywanie osób ogrzewających swoje domy niedozwolonymi paliwami, a także zewidencjonowanie tych gospodarstw, które cierpią z powodu tzw. energetycznego ubóstwa.
Nie wiadomo jeszcze, jakie kary przewiduje się w przypadku wykrycia naruszenia przyjętych norm. Z pewnością rozróżnieniu będą podlegały sytuacje, w których ktoś świadomie i uporczywie uchyla się od wymiany urządzeń i instalacji mając ku temu odpowiednie możliwości, od tych, w których gospodarz chciałby dokonać modernizacji, ale warunki finansowe mu na to nie pozwalają.
Czy jest się zatem czego obawiać w kontekście uruchomienia CEEB? Jeżeli użytkownik intencjonalnie i w złej wierze unika dążenia do spełnienia obowiązujących norm emisyjności instalacji grzewczej, to z pewnością zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za taką postawę. Trzeba jednak pamiętać, że wykrywanie i karanie takich osób nie jest celem samym w sobie, a jedynie próbą zaktywizowania wszystkich polskich obywateli do walki o czystsze powietrze.
Przewiduje się, że nowe przepisy wejdą w życie jeszcze w tym roku, a w bazie znajdzie się ponad 6 mln budynków prywatnych, komercyjnych, urzędów, szpitali, jak również (co ciekawe) kościołów. Zbieranie danych będzie zapewne trwało kilka lat. Środki na stworzenie i obsługę CEEB mają pochodzić zarówno z budżetu państwa, jak i dotacji unijnych.