Początkowo nie bardzo chciało nam się jechać te 150 km… (wiadomo, weekendowe lenistwo) ale właśnie te punkty agendy przykuły naszą uwagę:
- Zwiedzanie elektrowni Bełchatów (w tym także terenów dookoła elektrowni);
- Panel dyskusyjny na temat nieuczciwej konkurencji na rynku energii elektrycznej.
Szybkie pytanie wewnętrzne: jedziemy? Jedziemy! ;)
Elektrownia Bełchatów – kilka faktów
Nie będziemy się powtarzać, wszystko w skrócie napisane jest już w Elektrownia Bełchatów - Wikipedia i tu: https://elbelchatow.pgegiek.pl/.
Od siebie dodamy tylko kilka najważniejszych punktów:
- Bełchatów produkuje 20% (!!!) krajowej energii elektrycznej
- W 2013 było to 34 TWh
- Elektrownia składa się z 12 bloków energetycznych o mocy 370-380 MW oraz jednego nowego (od 2011 roku) bloku 858 MW (!!!!!)
- Budowa elektrowni została rozpoczęta w 1975 roku, w 1980 wydobyto pierwszą tonę węgla, a w 1981 elektrownia została podłączona na stałe do sieci krajowej
- W odróżnieniu od innych elektrowni konwencjonalnych do Bełchatowa nie jadą sznury wagonów z węglem: jest on wydobywany na miejscu, tuż obok elektrowni, a cały urobek jest transportowany do elektrowni taśmociągami
- Obecnie wykorzystywane pokłady – tuż obok elektrowni – są na wykończeniu, szacuje się, że wyczerpane zostaną w przeciągu najbliższych 3 lat
- W kolejnych latach paliwo transportowane będzie ze złoża Złoczew – o tej inwestycji można poczytać tu: https://kwbbelchatow.pgegiek.pl/Zloze-Zloczew
- Ciekawostką jest fakt, że węgiel wydobyty w Złoczewie (około 50 km w linii prostej od Elektrowni) również będzie (przynajmniej częściowo) dostarczany taśmociągiem
- Rekultywacja obecnie eksploatowanego złoża zaplanowana jest do 2070 roku – plany obejmują wyrównanie terenu, utworzenie zbiornika wodnego oraz terenów rekreacyjnych i turystycznych dookoła.
Relacja ze zwiedzania Elektrowni Bełchatów – czyli skąd się bierze prąd?
Zazwyczaj, większość z nas widzi tego typu zakłady zza okien samochodu, pociągu, przejeżdżając gdzieś obok. Czarno, brudno, nijako. W Bełchatowie jest inaczej. Pierwsze wrażenie po przekroczeniu bramy: to duuuuży obiekt, kombinat; drugie: czystość i porządek, brak przypadku – wszystko jest na swoim miejscu.
Co prawda w zaproszeniu, które otrzymaliśmy była mowa o możliwości robienia zdjęć oraz filmów, ale niestety z dokładnej dokumentacji fotograficznej nici: ostatnie wydarzenia na światowe (Ukraina/Rosja) oraz krajowe (szpiedzy energetyczni…) bardzo wyczuliły władze Spółki – stąd ostatecznie zakaz robienia zdjęć (swoją drogą nie do końca wiadomo dlaczego - i tak nie widzieliśmy przecież niczego tajnego, czy czegoś czego nikt wcześniej nie widział, a sporo fotek można po prostu zobaczyć po prostu tu.
Naszą grupę oprowadzał Pan Przewodnik (również pozdrawiamy ;) ), który posiadał imponującą wiedzę zarówno o historii Elektrowni, jak i aspekcie technicznym i logistycznym całego przedsięwzięcia. W pierwszej kolejności zaprezentowano nam film prezentujący kopalnię (bardzo fajna produkcja made by TVN Turbo z Irkiem Bieleninikiem – niestety nie możemy tego znaleźć na YouTube – dlatego nie prezentujemy :( , a ciekawe, włącznie z grillowaniem kiełbasy w kotle o temperaturze ponad 500 stopni C – dla ciekawych: tak około 3 sekund… ), następnie ruszyliśmy w obchód po Elektrowni. Obchód to nieco za małe słowo – wyprawa to bardziej odpowiednie, bo zwiedzenie wszystkiego to całe kilometry (nogi nie bolą, spokojnie, głowa zajęta podziwianiem).
Nasza wycieczka przeszła przez cały proces produkcyjny: od transportu węgla do kopalni, przez dział młynków (Pan Przewodnik mówił, że są jak do kawy – tyle, że nieco większe, po 12 ton sztuka…), które uzdatniają węgiel przed dostarczeniem do kotłów, przez halę gdzie następuje spalanie (wspomniane kotły) i podgrzewanie wody. Kolejny etap to oglądanie turbin napędzanych parą i napędzających generatory – czyli clue programu.
Widok hali na której pracuje 12 turbin i generatorów: nie do opisania, naprawdę robi wrażenie (nie ma fotek :( ...). Normą na poruszanie się pracowników po tej hali jest przemierzanie kilometrów (!) na rowerach – specjalnie wytyczone ścieżki, znaki, wskazówki. Panuje tu dość spory hałas – jednak można spokojnie rozmawiać, a to dzięki specjalnym instalacjom wyciszającym pracę turbin i generatorów.
Cała maszyneria pracuje w sposób ciągły – nie ma przerw technologicznych, co więcej, zatrzymanie turbiny mogłoby wręcz spowodować jej awarię, dokładne wyważenie całej aparatury sprawia, że tylko ciągła praca (siła odśrodkowa) zapewnia poprawną eksploatację, a zatrzymanie może spowodować uszkodzenie. Dlatego elektrownia pracuje w sposób ciągły, a to co można regulować to zakres produkowanej mocy, w przypadku 12 bloków (te po 370 MW) zakres regulacji to ~20% mocy, w przypadku bloku 858 MW to nawet ponad 40%.
Cały proces wymaga oczywiście chłodzenia – te wielkie kominy (których średnica u podstawy to około 120 metrów…) nie wydzielają dymu – to para wodna powstająca w procesie chłodzenia. Dodatkowo Elektrownia posiada własną wodorownię – część procesu wykorzystuje do chłodzenia właśnie wodór.
Kolejnym etapem były odwiedziny w Nastawni Bloku energetycznego. Nastawni jest 6 dla 12 bloków (370 MW) oraz jedna dla nowego bloku 858 MW. Odwiedziny w nastawni to kolejny punkt, który naprawdę robi wrażenie (kolejny raz na tej wycieczce ;) ), niestety fotek brak, a ta poniżej to zdjęcia z Muzeum Giganci Mocy w Bełchatowie, w którym jest prezentowany zabytkowy panel sterujący.
Nastawnie (odwiedziliśmy 2 – jedną dla bloków 1-2 starego typu oraz jedną dla nowego bloku 858 MW) to miejsce pracy dyspozytorów, którzy nadzorują bieżące parametry pracy podległych bloków oraz modyfikują parametry systemu zgodnie z zaistniałymi potrzebami.
Widoki z Nastawni nieco przypominają te z filmów S-F, czy też nagrania z centrum sterowania lotów NASA – mnóstwo guziczków, przycisków, setki wskaźników, dziesiątki monitorów i ekranów. To co wzbudziło nasze dodatkowe zaciekawienie to fakt, że używane komputery korzystają z Windows XP! To jest jednak nieco niepokojące – XP to stary system z wieloma lukami w zakresie zabezpieczeń, warto byłoby pomyśleć o aktualizacji oprogramowania ;)
Energia brutto? A co to jest?
Jeden z wyświetlaczy w Nastawni prezentował właśnie tę wartość. Energia brutto. A gdzie netto? Okazało się, że cały proces – począwszy od koparek (które mają po 200 metrów długości, gąsienice wielkości bloku mieszkalnego i poruszają się 8 metrów na minutę… ale wydobywają i transportują taśmociągiem 120000 ton węgla na godzinę!) na komputerach w Nastawni skończywszy jest zasilany wytwarzaną energią – stąd to zróżnicowanie na energię brutto i netto. Nie wiemy co prawda ile prądu „kosztuje” działanie elektrowni, jednak wydaje się, że wartość ta nie powinna przekraczać 5% wytwarzanej mocy.
Makieta Elektrowni
Po zwiedzeniu Nastawni przeszliśmy do jednego z budynków administracyjnych, w którym prezentowana jest interaktywna makieta Elektrowni Bełchatów. Jeszcze raz, z lotu ptaka, można prześledzić cały proces powstawania energii, od wydobycia węgla do wytwarzania prądu. Było to bardzo praktyczne podsumowanie całej wycieczki – jeśli będziecie tam kiedyś koniecznie zobaczcie, Elektrownia Bełchatów w pigułce ;)
Ekologia. Odsiarczanie i… gips… i góry.
Wielu z Was (tak jak i my) zastanawia się pewnie: ok, wszystko pięknie… ale co ze środowiskiem? Degradacja środowiska przez kopalnie odkrywkową to jedno – a spalanie takich ilości węgla i emisja CO2 to kolejna sprawa…
Jeśli chodzi o spalanie, cały proces jest optymalnie technologicznie zabezpieczony, skuteczność zatrzymywania pyłów wynosi 99%, odsiarczania 95%. I tu kolejna ciekawostka: okazało się, że elektrownia produkuje nie tylko prąd! Ale również gips – odzyskane w procesie odsiarczania materiały, które transportowane są do hali obok (w zasięgu wzroku – tzn. tuż przy Elektrowni) służą do produkcji gipsu oraz innych materiałów wykorzystujące ten surowiec (płyty, płytki etc).
Jeśli chodzi o degradację terenu, sprawy mają się jeszcze nieco inaczej. Cały materiał (ziemia), który został zebrany z pola odkrywki był przez lata składowany w niedalekim Kamieńsku… aż powstała góra. Cały teren jest zalesiony, a na jego części powstał obiekt rekreacyjny – kolejką krzesełkową można wjechać na samą górę i podziwiać krajobrazy, dodatkowe wyciągi są czynne zimą, specjalnie dla narciarzy. Jest też kilka atrakcyjnych ścieżek rowerowych oraz tor saneczkowy, naprawdę polecamy na weekend – mnóstwo atrakcji i ciekawe wrażenia, a zimą narty w środku Polski! - http://gorakamiensk.info/.
Plan rekultywacji wyczerpującego się złoża (o czym wspominamy wcześniej) przewiduje prace aż do roku 2070. Jest to również ogromna inwestycja, która będzie się ciągnęła całymi latami, jednak już dziś widać, że sprawa nie jest zaniedbana, tylko gruntownie przeanalizowana i zaplanowana.
Same widoki odkrywki – byliśmy na specjalnym tarasie – są niczym z kosmosu, a zdjęcia nie oddają w pełni tego co widzi oko. Nie byliśmy niestety na terenie samej kopalni, ale nawet z daleka widać, że urządzenia (te koparki po 200 metrów sztuka…) i cały teren jest precyzyjnie zarządzany, a poszczególne sekcje już dziś przygotowywane są do prac rekultywacyjnych zgodnie z wspomnianym planem.
Muzeum Giganci Mocy w Bełchatowie…
… to kolejny punkt naszej wycieczki. Warto – również z dziećmi – poświęcić godzinę na odwiedzenie. Ekspozycja jest bardzo ciekawa i prezentuje zarówno aspekt historyczny powstawania kopalin, jak i cały proces funkcjonowania Elektrowni. Sporo atrakcji dla dzieci: interaktywne gry i doświadczenia, wszystko przystępnie przedstawione, najmłodsi (i niejeden starszy) na pewno wyjdą z tego miejsca nieco naelektryzowani.
Na koniec tej części relacji tylko kilka słów od nas: warto wybrać się – nawet na weekendową wycieczkę – do Bełchatowa. Nie ma problemu aby przyjechać na zwiedzanie – oferta dla grup zorganizowanych znajduje się w tym miejscu. Polecamy szczególnie dla młodych: świetne wrażenia + spora dawka wiedzy.
Nasza wieczorna dyskusja – czyli UWAŻAJ NA SPRZEDAWCÓW PRĄDU
Zagadnienia związane z nieuczciwymi sprzedawcami oraz pośrednikami, którzy działają w ich imieniu, sytuacje z rynku oraz nasze zdanie, poznacie w naszym artykule o oszustwach energetycznych.
W tym miejscu tylko kilka wniosków ze spotkania. Po pierwsze niezmiernie miło było spotkać się z przedstawicielami mediów z całej Polski, ludźmi, którzy na co dzień mają do czynienia z rosnącą falą niezbyt uczciwych działań części rynku i relacjonują takie przypadki. Cenna wiedza i inny punkt widzenia, który dla nas jako serwisu, który zachęca do zmian sprzedawcy prądu (ale transparentnego – porównywarka – opartego na analizie ofert na rynku a nie wymuszonym podpisie) jest bardzo ważny.
Po drugie w rozmowach uczestniczyli przedstawiciele PGE, którzy również przedstawili nam jak kwestia nieuczciwych sprzedawców/pośredników wygląda od strony Spółki/Sprzedawcy.
Jednocześnie my mieliśmy możliwość prezentacji naszego zdania: warto zmieniać sprzedawcę prądu i oszczędzać – tyle, że trzeba robić to z głową, dokładnie tak samo jak przy wyborze/zakupie innych produktów czy usług...
Krótkie podsumowanie
Przede wszystkim dziękujemy Pani Agnieszce Szczekale (Rzecznik PGE Obrót S.A.) za organizację spotkania i możliwość uczestnictwa. My co prawda jedynie porównujemy sprzedawców i ich oferty w naszej porównywarce cen prądu :) , jednak ten weekend to duża dawka wiedzy i inspiracji – a także możliwość zaprezentowania Elektrowni Bełchatów naszym Użytkownikom – mamy nadzieję, że to właśnie Wam drodzy Użytkownicy eneradu, relacje tego typu również przybliżą to jak działa rynek energii, skąd bierze się prąd i że... warto jednak czasami zmienić sprzedawcę ;)
Z pozdrowieniami,
Zespół enerad.pl
Bardzo ciekawa relacja. Szkoda, że mnie się nie udalo wejść do elektrowni Bełchatów. A może się ktoś orientuje, gdzie na północy kraju można zwiedzieć elektrownię tak od ręki?
Witam. Gdzie można zorganizować wycieczkę do elektrownie? Dziękuje.