tankowanie samochodów elektrycznych

Rządowy Plan Rozwoju Elektromobilności

Świat stawia na samochody elektryczne. W 2015 r. w Europie sprzedano o 50% więcej aut całkowicie elektrycznych niż w 2014 r. W sumie przez dwa lata zarejestrowano ich prawie 100 tys. Polska nie zamierza zostać w tyle. Ministerstwo Energii oraz resort Rozwoju zaczęły właśnie wdrażać ambitny Plan Rozwoju Elektromobilności. Plan ten ma być realizowany w trzech etapach. Ważnym jego elementem jest promocja elektomobilności m.in. przez pakiet dotacji i ulg dla nabywców nieemisyjnych aut.

Sprzedaż aut elektrycznych w Europa

Według danych AVERE-France, sprzedaż aut elektrycznych w Europie rośnie. W pierwszej połowie 2016 r. w Europie zarejestrowano ponad 50 tys. samochodów na prąd.

sprzedaz_samochodow_elektrycznych

Kraje UE promują samochody elektryczne

Auta elektryczne w Niemcy

W Niemczech w kwietniu br. wprowadzono dopłaty dla nabywców samochodów elektrycznych i hybrydowych. Ci pierwsi otrzymują dotację w wysokości 4 tys. euro, drudzy - 3 tys. euro. Koszt tych dotacji szacuje się na 1,2 mld euro, a podzielą się nimi budżet Niemiec i niemieckie koncerny motoryzacyjne. Ponadto, nabywcy elektrycznych aut w Niemczech przez 10 lat nie zapłacą podatku drogowego. Niemiecki minister gospodarki Sigmar Gabriel ocenił, że dzięki premiom i ulgom liczba pojazdów bezemisyjnych w Niemczech osiągnie do 2020 rok pół miliona sztuk.

Niemiecka gazeta Der Spiegel poinformowała kilka dni temu, że Rada Federalna Niemiec, Bundesrat, zaproponowała, by od 2030 roku zaprzestać rejestrowania samochodów z silnikami benzynowymi i diesla. Części niemieckich polityków marzy się rewolucja w transporcie i chcieliby ograniczenia emisji CO2 nawet o 90 proc.

Auta elektryczne w Norwegia

Dziś w Europie rajem dla kierowców aut na prąd jest Norwegia. Tam nabywcy elektrycznych pojazdów nie tylko są zwolnieni z bardzo wysokich podatków i opłaty akcyzowej, ale także mogą otrzymać w przeliczeniu na złotówki do 42 tys. zł. dopłaty na zakup elektrycznego samochodu. Oprócz tego, ekologiczni kierowcy na innych opłatach mogą dodatkowo zaoszczędzić aż 31 tys. zł. Z kolei pojazdy z napędem konwencjonalnym są tam bardzo drogie, właśnie przez wysokie podatki. Dla przykładu, Skoda Octavia w podstawowej wersji kosztuje w Polsce około 60 tys. zł., a w Norwegii ta sama podstawowa wersja aż 130 tys. złotych!

Nic więc dziwnego, że ten proekologiczny kraj zdecydowanie przoduje w sprzedaży aut elektrycznych. We wrześniu br. już 47 proc. wszystkich rejestrowanych w Norwegii nowych samochodów miało napęd elektryczny lub hybrydowy. Jest to 17-procentowy wzrost w stosunku do września ubiegłego roku. Wtedy pojazdów bezemisyjnych zakupiono prawie 17 proc., a hybrydowych 12,6 proc.

Auta elektryczne na Węgrzech

W zeszłym roku do węgierskiego prawa wpisano kategorię auta ekologicznego. Takie samochody dostaną specjalną tablicę rejestracyjną, a ich nabywcy ulgi podatkowe i różne przywileje, m.in. bezpłatne parkingi w miastach. Węgry będą udzielać dotacji w wysokości 21 proc. ceny auta brutto. Dzięki takiemu wsparciu w ciągu czterech najbliższych lat po węgierskich drogach ma jeździć 30 tys. samochodów elektrycznych mających do dyspozycji 3 tys. stacji ładowania.

Pojazdy elektryczne w innych kraje UE

Dotacje i ulgi podatkowe nakręcają sprzedaż elektrycznych samochodów także w innych państwach Unii Europejskiej. We Francji przy zakupie bezemisyjnego pojazdu można liczyć na dopłatę w kwocie do 6,3 tys. euro (ale nie więcej niż 27 proc. ceny detalicznej), w Wielkiej Brytanii na premię sięgającą 5 tys. funtów. Nabywcy nowych skuterów i motocykli elektrycznych na wyspach będą mogli liczyć na 20% dopłaty (maksymalnie 1500 funtów). W Europie Środkowej ulgi podatkowe dla aut elektrycznych i hybrydowych przyznają już Czechy, Rumunia, Słowacja.

Motoryzacja niskoemisyjna w Polsce – stan obecny

W Polsce sprzedaż aut niskoemisyjnych rośnie od 2014 roku w tempie dwucyfrowym. W pierwszym kwartale 2016 roku zarejestrowano w Polsce 107 samochodów elektrycznych i hybrydowych. Stanowi to wzrost o prawie 60 proc. względem pierwszego kwartału 2015 roku. W segmencie aut hybrydowych w pierwszym kwartale 2016 zarejestrowano 2062 pojazdy, co stanowi wzrost względem analogicznego roku ubiegłego o niespełna 42 proc. Mimo tak dynamicznego wzrostu sprzedaży Polska na tle rozwiniętych krajów europejskich prezentuje się mizernie.

Z szacunków Ministerstwa Energii wynika, że w naszym kraju jest obecnie tylko 305 punktów ładowania samochód elektrycznych, z czego najwięcej w Warszawie. Do zakupu bezemisyjnego auta nie zachęcają też ich ceny, które w Polsce są wyraźnie wyższe niż aut o napędzie tradycyjnym silnikiem. Należy jednak pamiętać, że zakup elektrycznego samochodu zwróci się nam podczas jego eksploatacji ze względu na niski koszt przejechania 100 km, który wynosi 7-10 zł. A można być on znacznie, znacznie mniejszy ponieważ w niektórych punktach można naładować pojazd za darmo.

Duże przyspieszenie w elektromobilności widać obecnie w polskim transporcie publicznym. Dziesięć autobusów na prąd jeździ po ulicach Warszawa, a ich liczba w 2017 roku zwiększy się do 30. Niedawno – 10 września br. Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Krakowie podpisało umowę z firmą Solaris Bus&Coach SA na zakup 20 autobusów elektrycznych. W sierpniu 16 autobusów na prąd kupiło Jaworzno. W kilku innych polskich miasta autobusy na prąd są testowane lub trwają przetargi na ich zakup.

Plan Rozwoju Elektromobilności - Etapy

14 września 2016 r. kierownictwo Ministerstwa Energii przyjęło Plan Rozwoju Elektromobilności, który 20 września przedstawiono do konsultacji społecznych. Zaproponowane w Planie rozwiązania mają poprawić bezpieczeństwo energetyczne kraju i przyczynić się do zmniejszenia zanieczyszczeń generowanych przez transport. Szef resortu energii Krzysztof Tchórzewski zdradza ambicje polskiego rządu: - Chcemy być częścią światowego przemysłu pojazdów elektrycznych i stymulować powstanie nowego rynku w Polsce. Chcemy wyprzedzać światowe trendy. Wierzę, że elektromobilność będzie jednym z kół zamachowych nie tylko dla rozwoju polskich przedsiębiorstw, ale także polskiej nauki.

Dariusz Balcerzyk z firmy doradczej Samar, ekspert polskiego rynku motoryzacyjnego chwali rządowy Plan. - To pierwszy od lat program, który w kompleksowy sposób zajmuje się rozwojem rynku aut elektrycznych, łączy tę kwestię z modernizacją energetyki i zachętami dla krajowych producentów.

Etap pierwszy - stworzenie odpowiednich warunków

Do 2018 r. – w pierwszej fazie realizacji Planu mają być wdrożone programy pilotażowe, których zadaniem będzie promowanie w społeczeństwie aut napędzanych prądem. Jednak nadrzędnym celem jest stworzenie w naszym kraju warunków ekonomicznych, organizacyjnych, technologicznych i naukowych do rozwoju elektromobilności. W tym celu w połowie września br. największe polskie spółki energetyczne: PGE, Tauron, Enea i Energa stworzyły przedsiębiorstwo ElectroMobilityPoland S.A. Należy także przypomnieć, że kilka dni temu w Biskupicach Podgórnych w pobliży Wrocławia rozpoczęła się budowa największej w Europie fabryki baterii litowych do samochodów elektrycznych. Inwestorem jest wiodący producent baterii LG Chem Ltd., należący do grupy kapitałowej LG.

Etap drugi - budowa infrastruktury i promocja

W fazie drugiej, w latach 2019 - 2020 w większych aglomeracjach oraz wzdłuż sieci TEN-T (Transeuropejskiej Sieci Transportowej) w Polsce powstanie infrastruktura do ładowania pojazdów elektrycznych. W 32 wytypowanych miastach ma być 6 tys. punktów ładowania o normalnej mocy oraz 400 punktów o dużej mocy ładowania.

Na drugim etapie - jak informuje Ministerstwo Energii - będą intensywnie prowadzone działania zachęcające do kupowania pojazdów elektrycznych. Rząd zapowiada tu szereg bonusów: zerowa stawka VAT, brak akcyzy (3,1 proc.) i dopłaty do pierwszych 100 tys. samochodów na prąd (wysokość dopłat jest jeszcze nieznana). Już teraz można otrzymać preferencyjne kredyty (2 proc.) na zakup elektrycznego samochodu, skutera lub roweru. Właściciele elektrycznych pojazdów będą mogli ponadto liczyć na bezpłatne parkowanie na publicznych płatnych parkingach, jeździć buspasami oraz korzystać ze specjalnych ulg na ładowania pojazdów w nocy.

Dofinansowania są i będzie prowadzone przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w ramach funduszu na inwestycje z zakresu ochrony powietrza, wód i gleby. Nie może to dziwić skoro na 50 najbardziej zanieczyszczonych miast w Unii Europejskiej 33 miasta są w Polsce. W Warszawie zanieczyszczenia komunikacyjne stanowią nawet 63 proc. wszystkich zanieczyszczeń powietrza!

Etap trzeci - strefy niskoemisyjne i moda na samochody elektryczne

W fazie trzeciej - w latach 2020-2025 architekci Planu zakładają, że moda na samochody elektryczne w Polsce będzie znacząco napędzała popyt. Polska sieć energetyczna będzie już wtedy przygotowana na obsługę około miliona pojazdów. W 2020 r. w naszym kraju powinno być zarejestrowanych ok. 75 tys. pojazdów elektrycznych, z czego 70 proc. w aglomeracjach miejskich i obszarach gęsto zaludnionych.

Plan zakłada, że do 2025 r. we flocie wykorzystywanej przez administrację publiczną połowa pojazdów będzie napędzana prądem. Pozwoli to zredukować problem niskiej emisji w większych miastach, zwłaszcza w ich centrum. W centach miast mają powstać specjalne strefy niskoemisyjne. Będzie to motywowało np. taksówkarzy i lokalne firmy do przechodzenia na pojazdy elektryczne.

Trzymamy kciuki za obietnice rządu i ambitny Plan Rozwoju Elektromobilności. Jest spora szansa, że zapowiedzi zostaną zrealizowane. Może po nieudanej próbie uczynienia z Polski światowej potęgi w wydobyciu gazu łupkowego, właśnie przemysł elektromobilności stanie się dla Polaków powodem do dumy.

Komentarze dołącz do rozmowy
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Andrzej
Andrzej
2023-03-16 21:50

A u nas ? – jak zwykle…… gdzie ten milion samochodów elektrycznych ?
A prawda jest taka : Pierwszymi użytkownikami samochodów elektrycznych sa testerzy , drugimi
dziane snoby, trzecimi majętne osoby podatne na indoktrynację i reklamy. Obecnie samochód elektryczny jest rozwiązaniem uciążliwym i nieopłacalnym. Uciążliwym bo długo się ładuje , ma względnie niewielki zasięg , ograniczony dostęp do infrastruktury ładującej, cena jest nieatrakcyjna nawet z dopłatami. Elektryk jest drogi w stosunku do „spaliniaka” a różnica ceny nie rekompensuje oszczędności na paliwie. Poza tym obecne ceny energii w dostępnych ładowarkach powodują że cena eksploatacji takiego pojazdu moze być wyższa niż „zwykłego”. Samochód elektryczny a bardzo nielicznych przypadkach będzie miał obecnie sens ekonomiczny. Bardziej rozsądnym rozwiązaniem jest hybryda i to „miekka” plug-in z napędem pełnym elektrycznym i pokładowym generatorem zdolna do przejechania na napędzie tylko elektrycznym ok 100 km. Auto jeździ na co dzień na względnie małej baterii mozliwej do naładowania „z gniazdka” przez noc a na dłuzszą trasę włącza się pokładowy generator. W zasadzie jest tylko jeden model o takiej specyfikacji – Opel Ampera i bliźniak Volt ale do 2018 r – później szły tylko elektryki szkoda. Hybrydy miekkie tej specyfikacji były by fajnym pomostem przed pełną elektryfikacja mobilnosci……. nie bardzo rozumie dlaczego takie rozwiazanie jest tak mało popularne.