Sojusz Pro-Jądrowy
Francja, wraz z ośmioma innymi krajami UE - Bułgarią, Chorwacją, Czechami, Węgrami, Polską, Rumunią, Słowacją i Słowenią - przedstawiła wspólną deklarację przed spotkaniem, podkreślającą znaczenie wsparcia dla energii jądrowej i jej finansowania na poziomie UE. Ta grupa państw, stanowiąca znaczącą część Unii, wyraziła silne poparcie dla energii jądrowej, uznając ją za kluczowy element w osiąganiu celów klimatycznych. To dobra wiadomość, dla Polaków, którzy w zdecydowanej większości są za elektrowniami atomowymi.
Uznanie energii jądrowej za "strategiczną" w ramach NZIA ma istotne konsekwencje dla przyszłości energetyki w Europie. Po pierwsze, otwiera to drogę dla uproszczenia procedur licencyjnych w każdym kraju członkowskim UE, włączając w to pełną digitalizację procesów, co ma zapewnić uzyskanie autoryzacji w ciągu dziewięciu do dwunastu miesięcy. Ta zmiana stanowi znaczący krok w kierunku usprawnienia i przyspieszenia procesu wdrażania projektów jądrowych.
Ponadto, uznając energię jądrową za technologię strategiczną, UE podkreśla jej kluczową rolę w osiąganiu celów neutralności klimatycznej. Tym samym, energia jądrowa staje się równorzędnym partnerem odnawialnych źródeł energii w walce ze zmianami klimatycznymi, co może przekładać się na większą akceptację społeczną i polityczną dla tej formy energii. Uznając energię jądrową za strategiczną, UE wyraźnie sygnalizuje, że jest ona istotną częścią długoterminowej strategii energetycznej i klimatycznej, co może dodatkowo zachęcać do inwestycji i rozwoju technologii jądrowych.
Niemcy na przeciwnym biegunie
Zupełnie inne stanowisko w sprawie atomu mają, znów, Niemcy, a także Austria i Luksemburg. Niemiecki sekretarz stanu ds. gospodarczych i ochrony klimatu, Sven Giegold, wskazał, że szybka dekarbonizacja w opinii Niemiec nie jest możliwa przy wykorzystaniu energii jądrowej. Ta postawa odzwierciedla głębokie podziały w UE w kwestii przyszłości energetycznej.
Bitwa o finansowanie
Kluczowym aspektem debaty było finansowanie energii jądrowej na poziomie UE. Francuski minister przemysłu, Roland Lescure, podkreślał, że neutralność technologiczna powinna dotyczyć również finansowania, mimo iż NZIA jest tekstem regulacyjnym, a nie finansowym. Również i na tym polu Niemcy podkreśliły swoją niechęć do atomu, argumentując, że fundusze UE nie powinny być używane na technologie, które nie są wspierane przez wszystkie państwa członkowskie.
Choć NZIA nie zawiera bezpośrednich przepisów finansowych dla technologii jądrowych, uznanie atomu jako technologii strategicznej może wpłynąć na przyszłe decyzje dotyczące finansowania na poziomie UE. Może to oznaczać, że projekty jądrowe będą miały łatwiejszy dostęp do funduszy europejskich, w tym do wsparcia ze strony Europejskiego Banku Inwestycyjnego i innych potencjalnych źródeł finansowania na poziomie UE.
Perspektywy i negocjacje
Warto jeszcze dodać, że Parlament Europejski proponuje, aby 25% przychodów z rynku węglowego UE było przeznaczone na finansowanie technologii wymienionych w NZIA. Rozmowy trójstronne zaplanowane na 13 grudnia mają na celu wypracowanie wspólnego stanowiska.
Nie będzie to jednak łatwe zadanie, bo niemiecki rząd jest zdecydowanym przeciwnikiem energetyki jądrowej. Niemcy sprzeciwiali się budowie elektrowni atomowej w Polsce.
Sami, w kwietniu 2023 roku zamknął ostatnie trzy elektrownie atomowe, i to pomimo tego, że blisko 60% obywateli Niemiec była zdania, że to zły krok. Oficjalną przyczyną wygaszenia elektrowni atomowych było uznanie ich za niebezpieczne i niestabilne, po awarii w Fukushimie w 2011 roku. Od tamtego czasu, wiele się jednak zmieniło w kwestii energetyki. Punktem zwrotnym była zaś wojna w Ukrainie, która dobitnie pokazała, że bezpieczeństwa energetycznego kraju nie można opierać na imporcie, a wyłączenie atomu będzie miało dotkliwe skutki - również klimatyczne. Bo podczas, gdy cała UE walczy z emisją CO2 i odchodzi od węgla, Niemcy postanowili zastąpić atom... węglem i gazem.
Pozostaje jednak pytanie, czy faktycznie rosyjski gaz jest stabilniejszym źródłem energii niż atom?
Niemcy Austria i na dokładkę Luksemburg są przede wszystkim spenetrowane przez agenturę wpływu „wiadomego kraju” który eksportuje „błękitne paliwo”, podobnie hojnie finansowane sa wszelakie organizacje „ekologiczno / klimatyczne”.