Dopłata do węgla. Komu przysługuje i jak ją uzyskać?

Dopłata do węgla. Komu przysługuje i jak ją uzyskać?

Od 17 sierpnia 2022 roku można składać wnioski o wypłatę dodatku węglowego, którego wysokość wynosi 3.000 zł. Ubiegać mogą się o niego Polacy, którzy używają węgla, jako surowca do ogrzewania swojego gospodarstwa domowego. Co należy wiedzieć o dopłacie do węgla i gdzie można składać wnioski?

Ceny węgla mocno w górę

Już w 2021 roku ceny węgla były wysokie, jednak 2022 rok przyniósł kolejne drastyczne podwyżki. Jak wynika z badań zleconych przez Polski Alarm Smogowy, tylko w ciągu ostatniego roku wzrosły one w handlu detalicznym średnio o 100 proc. (mocno w ostatnim czasie podrożał też pellet i drewno kawałkowe). Jeszcze w styczniu ubiegłego roku za tonę węgla trzeba było zapłacić średnio 881 zł, równo rok później - już ponad 1.400 zł, zaś na początku kwietnia 2022 roku średnia cena węgla orzech sięgnęła 1.771 zł. Obecnie natomiast na internetowych aukcjach ceny węgla dochodzą nawet do 4.000 zł za tonę , natomiast u producentów węgiel jest tańszy, ale nie do zdobycia. Za tak horrendalnie drogi węgiel, producenci obwiniają spekulantów, czyli nieuczciwych pośredników, którzy kupują węgiel po 1.000 - 1.100 zł za tonę, a następnie sprzedają 200 - 250 proc. drożej.

Wszystko wskazuje jednak na to, że to nie koniec podwyżek i wkrótce za ogrzewanie węglem Polacy będą musieli płacić jeszcze więcej. Największych bowiem wzrostów cen tego surowca można spodziewać się w sierpniu i we wrześniu. Jak przewidują Związkowcy z „Sierpnia 80”, szczęście będą mieli ci wszyscy, którzy zimą kupię ekogroszek za 5.000 zł za tonę (dla przypomnienia jeszcze w latach 2020 - 2021 kosztował on kilkaset złotych za tonę). Ponadto ogromne trudności są również z dostępnością węgla, które mają wszyscy odbiorcy - od klientów indywidualnych, po elektrownie i ciepłownie, zgłaszające do URE obniżony poziom zapasów.

Czy w Polsce zabraknie węgla?

Wiele osób stoi więc dziś przed dylematem - czy kupować teraz węgiel po tak astronomicznych cenach, czy też może zaufać obietnicom rządzących, że surowca wystarczy dla wszystkich, a jego cena będzie niższa. Zapewniała o tym chociażby, na ostatniej konferencji Anna Moskwa, twierdząc, że do polskich portów przypłynęło 3 mln ton węgla (głównie z Kolumbii, RPA, Australii, Tanzanii, USA i Indonezji).

Ponadto dodała ona, że spółki Skarbu Państwa mają zakontraktowane ponad 7 mln ton węgla, przy czym jednocześnie import prowadzą prywatne firmy. Jak jednak niedawno ujawniła "Rzeczpospolita", minister klimatu i środowiska już pierwszego dnia wojny ostrzegała premiera Mateusza Morawieckiego o możliwych niedoborach węgla. Jednak na tej samej konferencji na zadane przez dziennikarzy pytanie, odnośnie tych niejawnych informacji odpowiedziała zirytowana:

Jesteśmy zaniepokojeni dostępem państwa do informacji zastrzeżonych. To są takie informacje, które w ostatnich dniach są upowszechniane. Nie zajmujemy się plotkami, tylko faktami.

Z drugiej jednak strony Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności, alarmuje, że:

Węgla opałowego tej zimy zabraknie i trzeba o tym otwarcie mówić.

Takiego zdania jest również wielu specjalistów prognozujących, że w najbliższym sezonie grzewczym może nawet zabraknąć węgla opałowego w Polsce. Co gorsza, Artur Soboń, wiceminister finansów w wywiadzie z "Rzeczpospolitą" ostrzega, że:

Okres jesienno - zimowy będzie najtrudniejszy w historii powojennej Europy.

Drogi węgiel uderzy głównie w najuboższych

Co zatem ma zrobić ok. 3 mln Polaków, którzy ogrzewają nim domy? Węgiel to bowiem nadal jedno z najpopularniejszych źródeł ciepła dla gospodarstw domowych w kraju.

Zgodnie z informacjami Głównego Urzędu Statystycznego, aż 1/3 Polaków ogrzewa swoje mieszkania i domy węglem, który jest najpopularniejszym, zaraz po ogrzewaniu sieciowym, źródłem ciepła.

Jak wynika z badania Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla (IGSPW), na zakup tego właśnie surowca w sezonie grzewczym 2021/2022 wydały one średnio 2.992 zł, co stanowiło ok. 8 proc. ich dochodów. W tym czasie również o 31 proc. wzrósł odsetek gospodarstw znajdujących się w sytuacji ubóstwa energetycznego (czyli takich, w których wydają one powyżej 10 proc. swoich dochodów na ogrzewanie).

Jak wynika z danych Instytutu Badań Strukturalnych problem ten może dotyczyć już blisko 4,6 mln Polaków, zamieszkujących głównie małe miejscowości oraz wsie. Przy czym, jak zaznacza Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych, w tym ostatnim przypadku:

Nie chodzi tylko o ogrzewanie domów. W sektorze rolniczym nadal np. wiele szklarni i kurników ogrzewanych jest węglem. Do tej pory był on tańszy i bardziej dostępny niż gaz. Teraz wielu rolników ma z tego powodu duży problem, bo tak naprawdę nie mają alternatywy. Przestawianie się na gaz, który ciągle drożeje jest z kolei dla nich bardzo ryzykowne.

Wzrost cen węgla może najmocniej dotknąć nie tylko najuboższych rolników, ale i innych mieszkańców wsi, w tym np. emerytów oraz osoby o najniższych dochodach. Należy jednak przypomnieć, że w 2022 roku zarówno podwyżki ceny prądu, jak i cen gazu oraz węgla mają teoretycznie zrekompensować specjalne dodatki osłonowe. Wsparciem tym objętych ma być docelowo blisko 6,8 mln gospodarstw domowych, na co rząd przeznaczył 4,7 mld zł. To jednak nie jedyna pomoc, na którą mogą liczyć osoby opalające domy tym surowcem.

Rząd będzie dopłacać do węgla

Węgiel jest nie tylko drogi, ale może go fizycznie brakować. Jak wynika jednak z zapowiedzi rządu, zadba on o jego dostawy, problematyczna za to może okazać się jego cena. Pisaliśmy wcześniej, że początkowo, przygotowywany był przez przez ministrów - Annę Moskwę i Jacka Sasina, plan zrekompensowania rosnących cen węgla, polegający na tym, że każde gospodarstwo domowe mogłoby kupić 3 tony w cenie do 996 zł. Ustawa ta okazała się jednak niewypałem. Wszystko bowiem przez to, że przedsiębiorcy nie chcieli korzystać z tych zapisów, a bez tego klienci nie mogli nabyć taniego węgla. Na wtorkowym posiedzeniu rządu minister klimatu oznajmiła zatem, że:

Nie będzie dwóch programów wsparcia. Likwidujemy cenę gwarantowaną i wprowadzamy dodatek.

W ocenie minister Anny Moskwy, nowo zaproponowane rozwiązanie jest bardziej sprawiedliwe dla odbiorców. Dlaczego? Ponieważ wesprze zarówno osoby, które już zakupiły węgiel na rynku, jak i te, które dopiero zamierzają to zrobić:

Pojawiały się głosy, że nie ma rozwiązania dla tych, którzy od 16 kwietnia ten węgiel kupowali. To rozwiązanie zaproponowaliśmy dziś na Radzie Ministrów. Wprowadza ono dodatek bezpośredni w wysokości 3.000 zł na odbiorcę na każde gospodarstwo domowe, które w centralnej ewidencji budynków jest zarejestrowane lub złożyło wniosek ze wskazaniem źródła ogrzewania opartym o węgiel (...) Każdy, kto ma takie źródło ogrzewania, taki wniosek może złożyć.

Zdaniem Krzysztofa Kiliana, byłego prezes PGE, poprzednia ustawa mimo że była kiepsko zaprojektowana, to była lepsza niż program dopłat bezpośrednich do kieszeni. Te bowiem mogą podbić inflację, wszystko przez to, że konsumenci po jej otrzymaniu ruszą na zakupy węgla, bez względu na to, czy jest im on potrzebny, czy też nie:

Dobrze, że rekompensaty trafiłyby do pośredników, a nie do konsumentów. Z punktu widzenia ekonomiki to lepsze rozwiązanie. Tak działają też wprowadzone niedawno dopłaty do rachunków w Wielkiej Brytanii. Konsument nie widzi pieniędzy - rozlicza się firma energetyczna.

Dopłata do węgla w wysokości 3.000 zł

19 lipca br. rząd przyjął ustawę, wprowadzającą jednorazowy dodatek węglowy w wysokości 3.000 zł, który wystarczy na 1 - 1,5 tony węgla. Dla porównania, poprzednia rekompensata (choć tylko w teorii), dawała szansę na zakup 3 ton tego surowca. Jak potwierdził niedawno na Twitterze Aleksander Brzózka, rzecznik ministerstwa klimatu i środowiska:

Dodatek węglowy będzie funkcjonował na podobnych zasadach co funkcjonujący od początku 2022 r. dodatek osłonowy. Jedynym warunkiem jego otrzymania będzie wpis lub zgłoszenie źródła ogrzewania do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków.

Co ciekawe, odpytywany przez dziennikarza Wirtualnej Polski o to, czy dofinansowanie to będzie mogło być wykorzystany na dowolny cel, rzecznik odpowiedział twierdząco:

Dodatek osłonowy został stworzony po to, aby zniwelować rosnące ceny energii, gazu i żywności. W przypadku dodatku węglowego mechanizm jest podobny. To od beneficjenta będzie zależeć, w jakim stopniu środki te zostaną przeznaczone na zakup węgla.

dopłaty do węgla odpowiedź Twitter

Źródło: Twitter

Ponadto w komunikacie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, zapewniono, że dodatek węglowy będzie wyłączony spod egzekucji i zwolniony z podatku dochodowego od osób fizycznych.

Dodatek węglowy - kto może się o niego ubiegać?

Wcześniejsza skala rekompensat miała być uzależniona od dochodów członków rodziny. Dopłaty do węgla uzyskać miały więc gospodarstwa domowe, których nie jest stać na jego zakup do ogrzania domu. Wraz z rekompensatą cen węgla przygotowany miał zostać taki jego system dystrybucji, aby każdy mógł go kupić w niższej cenie blisko swojego miejsca zamieszkania, co ma stanowić ułatwienie zwłaszcza dla osób nie korzystających z internetu.

Jak się jednak okazuje, zgodnie z informacjami rządu, w przypadku nowej dopłaty do węgla, uprawnione do otrzymania pieniędzy będą wszystkie gospodarstwa domowe, jak bowiem zapowiada Anna Moskwa:

Nie ma żadnych kryteriów dochodowych, czyli każdy, kto taki piec ma, taki wniosek może złożyć.

Jakie źródła ogrzewania będą objęte dofinansowaniem do węgla?

Dotacją do węgla objęte będą gospodarstwa domowe, dla których głównym źródłem ogrzewania jest:

  • kocioł na paliwo stałe;
  • kominek;
  • koza;
  • piec kaflowy na paliwo stałe;
  • ogrzewacz powietrza;
  • piecokuchnia;
  • kuchnia węglowa;
  • trzon kuchenny.

Ważne, jest jednak, aby powyższe źródła ciepła były zasilane węglem kamiennym, brykietem lub pelletem, zawierającymi co najmniej 85 proc. węgla kamiennego.

Dodatek węglowy - gdzie złożyć wniosek?

Wniosek o dodatek do węgla można składać od 17 sierpnia do 30 listopada 2022 roku. Zgodnie z przyjętymi przepisami, można to zrobić w gminie właściwej ze względu na miejsce zamieszkania osoby go składającej. Z kolei prezydent miasta, burmistrz, czy też wójt, dokonywać będą weryfikacji wniosku o wypłatę dopłaty do węgla, w szczególności w zakresie zgłoszenia lub wpisania głównego źródła ogrzewania w CEEB (co jak już wiemy jest warunkiem koniecznym ubiegania się o dodatek do węgla). Gmina z kolei będzie mieć miesiąc na jego wypłacenie. Co ważne:

Dodatek węglowy będzie powiązany z gospodarstwem domowym. W przypadku złożenia wniosku przez więcej niż jednego członka gospodarstwa, przyznawany będzie pierwszemu z wnioskodawców.

Oficjalny i aktualnie obowiązujący wzór wniosku o dodatek węglowy został umieszczony bezpośrednio w Rozporządzeniu Ministra Klimatu i Środowiska z dnia 16 sierpnia 2022 r. w sprawie wzoru wniosku o wypłatę dodatku węglowego (Dz.U. 2022 poz. 1712). W sumie 3.000 zł dofinansowania do węgla będzie przysługiwać kilku milionom osób, zaś sam koszt programu oszacowany został na 11,5 mld zł.

Planowane są kolejne programy osłonowe

Należy tu również zaznaczyć, że minister Anna Moskwa pytana była przez PAP, czy są może planowane jakieś kolejne programy osłonowe w kontekście wypowiedzi prezesa URE o przewidywanych "bezprecedensowych" podwyżkach cen energii elektrycznej w przyszłym roku odpowiedziała, że:

Pracujemy nad kompleksowym pakietem, który po pierwsze mógłby wpłynąć na cenę, a po drugie byłby elementem osłonowym - zarówno jeśli chodzi o energię, jak i ciepło. W tej ustawie jest też dodatkowe rozwiązanie, które zabezpiecza gwarancje BGK dla małych ciepłowni, które potrzebują tych środków żeby zapewnić surowiec i kupić węgiel. To jest coś, co dodatkowo w tej ustawie poza elementem dodatku węglowego się znajduje. To nam zgłaszają ciepłownie.

Szefowa MKiŚ pytana również, czy wsparcie dotyczyć będzie także odbiorców indywidualnych energii elektrycznej, odpowiedziała, że:

Jak najbardziej tak. Nad pełnym kompleksowym rozwiązaniem pracujemy. Dzisiaj nie będę o nim opowiadać. Zakomunikujemy to w swoim czasie. Mamy taki zespół, gdzie pracujemy nad rozwiązaniami, które byłyby związane z cenami energii i ciepła.

Dlaczego ceny węgla rosną?

Na tak drastycznie rosnące ceny węgla w ostatnim czasie wpływ ma wiele czynników. Do tych długoterminowych, należy przede wszystkim malejący popyt na ten surowiec, co spowodowane jest zieloną transformację (zarówno gospodarstwa domowe, jak i przedsiębiorstwa przechodzą na gaz). Jednocześnie spada też podaż węgla - ze względu na decyzje polityczne, zarówno w Unii Europejskiej, jak i w Chinach nie otwiera się nowych kopalni, a dotychczas działające, są zamykane.

Również boom w gospodarce spowodował ogromny wzrost popytu na surowce, w tym baryłki ropy naftowej i gaz, którego ceny wzrosły o kilkaset procent. Natomiast wśród najczęściej wymienianych czynników krótkoterminowych, które mają wpływ na ceny węgla znajdują się te związane m.in. z:

  • toczącą się za naszą wschodnią granicą wojną i sankcjami jakie nakładane są na sektor energetyczny Federacji Rosyjskiej;
  • ograniczoną dostępnością węgla z USA, Kolumbii, Australii i RPA, zakaz importu węgla z Australii do Chin oraz ograniczenia eksportowe węgla z Indii;
  • zimą 2020/2021, która była najmroźniejsza od lat i w trakcie której, zapasy węgla przy kopalniach i elektrowniach zmalały praktycznie do zera;
  • zaspokojeniem potrzeb energetycznych w Europie, przez zwiększony popyt na węgiel, co związane było z wytworzeniem mniejszej ilości energii przez elektrownie wiatrowe;
  • coraz wyższymi kosztami transportu węgla do Europy.

Ceny węgla w Polsce są oczywiście mocno powiązane z cenami na rynku globalnym, dlatego także u nas ceny tego surowca (nadal stanowiący podstawowe paliwo do produkcji prądu i jeden z kluczowych surowców do ogrzewania polskich domów) wystrzeliły w ostatnim czasie mocno w górę. Pomimo tego, że nasz kraj posiada bogate zasoby węgla kamiennego, z których zamierza korzystać w energetyce do 2049 roku, jego wydobycie w polskich kopalniach systematycznie spada. Dla przykładu, jeszcze w 2000 roku, jego krajowa produkcja sięgała 103 mln ton, a w 2021 roku wynosiła już zaledwie do 55 mln ton. Przyczyniły się do tego głównie:

  • zamknięcie wielu kopalń (jeszcze w 1990 roku czynnych było w Polsce 71 kopalń, zatrudniających prawie 400.000 osób, natomiast obecnie w Polsce działa czynnie tylko 20 kopalni węgla kamiennego, a liczba osób zatrudnionych w górnictwie wynosi poniżej 80.000 osób);
  • problemy z wypracowaniem przez kopalnie zysków (nawet przy znakomitej koniunkturze na rynku węgla). Efektywność polskiego górnictwa jest obecnie najniższa od dekady:

efektywność polskiego górnictwa najniższa od dekad

Źródło: wysokienapiecie.pl

Komentarze dołącz do rozmowy
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments