Polacy rzadko zmieniają sprzedawcę prądu
Od 2004 roku swojego sprzedawcę prądu mogą zmienić odbiorcy biznesowi, a od 2007 odbiorcy indywidualni. Minęło już kilkanaście lat, a Polacy bardzo rzadko korzystają z tej możliwości, pomimo tego, że po uwzględnieniu zarobków, płacą jedne z najwyższych rachunków w Unii Europejskiej. Jak wynika z najnowszych danych URE, przez ostatnie 11 lat, z tej możliwości skorzystało łącznie 604.612 polskich gospodarstw domowych. Dla porównania, w samym tylko 2017 roku, zrobiło to aż 5,5 miliona Brytyjczyków, przy czym nawet w czterokrotnie mniejszych Czechach, co roku zmienia swojego sprzedawcę prądu około 300.000 rodzin. W całej UE, swojego sprzedawcę energii elektrycznej zmienia w tym samym czasie jeden na dziesięciu klientów, a w Polsce tylko jeden na dwustu. Wyprzedzają nas nawet kraje, które dopiero niedawno rozpoczęły liberalizację rynku takie jak np. Japonia (2016 rok), w której już w 2017 roku aż 3 miliony gospodarstw domowych zmieniło sprzedawcę prądu.
Jak widać należymy do najbardziej biernych klientów firm energetycznych. Przez ostatnie lata spowodowane to było wieloma, różnymi czynnikami, jakimi? Przede wszystkim, nadal nie każdy wie, że ma taką możliwość. Wiele osób myśli, że jest “przypisanym” do danej firmy energetycznej. Do tego, skutecznie przed takim działaniem hamuje klientów strach przed tym, że zmiana taka będzie zbyt skomplikowana i nie wiadomo, czy okaże się korzystniejsza. Do tego prawie 40 procent odbiorców boi się, że padnie ofiarą oszustów. Ponieważ wraz z umożliwieniem konsumentom zmiany sprzedawcy prądu, pojawiły się nierzetelne firmy, stosujące np. agresywne metody marketingowe.
Również nie lepiej przedstawia się sytuacja w przypadku klientów biznesowych. Od 2004 do 31 grudnia 2018 grudnia, liczba odbiorców TPA z grupy taryfowej A, B, C wyniosła jedynie 201.005, z czego, z miesiąca na miesiąc liczba firm decydujących się na zmianę sprzedawcy jest coraz niższa.
Chaos na rynku energetycznym nie sprzyja zmianom sprzedawcy prądu
Obserwowany od kilku miesięcy drastyczny spadek zmian sprzedawcy prądu przez odbiorców końcowych, w porównaniu chociażby z rokiem 2017, spowodowany jest zawirowaniami na polskim rynku energetycznym.
Wpływ na to ma przede wszystkim sytuacja z “zamrożeniem cen prądu”. Klienci biznesowi, jak i indywidualni są zaniepokojeni tym, że pomimo przyjętej w grudniu 2018 roku ustawy, mającej zablokować wzrost cen za energię elektryczną, wciąż brakuje praktycznych rozwiązań. Przez co, wielu odbiorców, nadal płaci za energię elektryczną wyższe rachunki, nie wiedząc kiedy uzyska obiecywane przez rząd rekompensaty.
Sytuację na rynku pogorszyło również spektakularne zakończenie sprzedaży energii elektrycznej przez dwie spółki - Energetyczne Centrum (obsługującego 200.000 odbiorców w całym kraju) jak i Energię dla Firm.
Nie cichną również głosy niezadowolonych klientów, którym z dnia na dzień drastycznie podniesiono ceny prądu. A czarę goryczy przelewają odbiorcy oszukani przy zawieraniu umów przez nieuczciwych przedstawicieli firm energetycznych.
To wszystko powoduje, że Polacy są coraz mniej ufni i nie wiedzą, czy przypadkiem zmieniając sprzedawcę prądu, zamiast polepszyć, to jeszcze bardziej nie pogorszą swojej sytuacji. Wiele wskazuje na to, że 2019 rok może być jeszcze gorszy pod względem zmian sprzedawcy prądu niż 2019.
Zmiany sprzedawcy prądu w liczbach
W ubiegłym roku, według danych URE, w Polsce odnotowano o 28,5 procent mniejszą liczbę zmian sprzedawcy prądu. Było ich mniej zarówno w przypadku firm jak i gospodarstw domowych. W 2018 roku zmiany sprzedawcy w grupie taryfowej G dokonało 57.745 gospodarstw domowych. Natomiast wśród grupy taryfowej A, B, C zmiany dokonało 12.774 odbiorców. Analogicznie, w 2017 roku było to 84.237 odbiorców indywidualnych i 14.373 firm. Daleko tym wynikom, chociażby do rekordowego pod tym względem 2014 roku, kiedy to aż 152.108 gospodarstw domowych i 30.152 przedsiębiorców zdecydowało się na zmianę sprzedawcy prądu. Niestety, 2018 rok to najgorszy rok od wielu lat - poniżej przygotowaliśmy wykresy obrazujące liczbę zmian sprzedawcy prądu w latach 2011-2018 dla odbiorców indywidualnych i biznesowych.
Co dalej z rynkiem energii?
Na dzień dzisiejszy pewne jest tylko to, że nic nie wiadomo i panuje chaos. Ingerencja rządu w wysokość cen prądu w 2019 roku przyniosła więcej szkody niż pożytku. Nie tylko zostały podważone kompetencje regulatora, ale również miliony klientów indywidualnych i biznesowych znalazły się w zawieszeniu - będą rekompensaty? płacić więcej za prąd? - pytania się mnożą, konkretów brak. Co warto jeszcze podkreślić, w równie nieciekawej sytuacji znalazły się same firmy energetyczne, które mają problem nawet ze skonstruowaniem ofert.
Brak konkretnych działań zniechęca i budzi niepokój, a światełka w tunelu nadal nie widać. A główny “winowajca”, czyli rząd podchodzi do tematu bez nerwów, bo jest czas do... 31.03.2019 roku. Niestety, nikt u góry nie zadał sobie trudu na analizę tego, jak ustawa oraz brak rozporządzenia do niej zachwiały rynkiem energii, jego liberalizacją czy konkurencyjnością. Jak ingerencja cofnęła nas o kilka dekad? Jak to wpłynęło na gospodarkę? Jak przeciętny odbiorca końcowy odbiera to, co się dzieje? A przede wszystkim, jaki to wszystko będzie miało wpływ na przyszłość rynku energii w naszym kraju? Naszym zdaniem szkody są tak duże, że zneutralizowanie tego zajmie wiele lat, a normalizacja jawi się jako mityczny jednorożec….
Czego możemy spodziewać się w najbliższym czasie? W ostatnich dniach zaczęły pojawiać się informacje, że ustawa wymaga zmian… I chyba nikt tu nie jest zaskoczony, gdyż od samego początku eksperci wskazywali, że jest ona niezgodna np. z prawem UE. Należy przyjąć, że do końca marca będą obowiązywać zamrożone stawki za prąd z czerwca 2018. Co dalej? Być może zacznie działać system rekompensat, ale co musimy tutaj podkreślić - jest to tylko rozwiązanie na 2019 rok. W kolejnych latach za pewnik trzeba brać podwyżki cen prądu, które mogą być naprawdę wysokie.