Ustawa o rynku mocy – co musisz wiedzieć?
Głównym celem ustawy ma być zdolność ciągłej i stabilnej dostawy energii elektrycznej do gospodarstw domowych i przemysłu. Wzrost zapotrzebowania energetycznego oraz przestarzałe kopalnie wymagają wielomilionowych inwestycji, na których obecnie nie ma wystarczających środków.
Według ekspertów nowa ustawa to kolejny ukryty podatek. Do naszego rachunku za prąd zostanie dopisana kolejna opłata. Ma to na celu zwiększenie wpływu do budżetu oraz przeznaczenie ich na inwestycje w przestarzałe i mało wydajne elektrownie węglowe. Ustawa jasno pokazuje, że obecny rząd stawia na polski węgiel. Według Koalicji Klimatycznej jest to złe rozwiązanie, a przyszłością jest energetyka oparta na odnawialnych źródłach energii. Dlatego promowane powinny być np. przydomowe instalacje fotowoltaiczne.
Jakie są szanse na wejście ustawy o rynku mocy?
Obecnie partia rządząca ma wystarczającą ilość głosów, aby samodzielnie wprowadzić nową ustawę. Dlatego jej wejście w życie jest wysoce prawdopodobne. Ponadto, jak zapewnia wiceminister energii, Grzegorz Tobiszewski, równolegle trwają rozmowy z Komisją Europejską nad zgodnością ustawy z przepisami Unii Europejskiej. Według założeń ustawa miałaby obowiązywać od 2021 roku.
O ile wzrosną ceny prądu po wejściu ustawy o rynku mocy?
Według wstępnych szacunków gospodarstwa domowe będą średnio płacić większe rachunki za prąd o 140 zł rocznie. Jeszcze więcej zapłacą klienci biznesowi. Ich rachunki w ciągu roku wzrosną średnio o 600 zł. Podwyżka będzie obowiązywać przez około 15 lat.
Taka decyzja może stanowić duży problem dla rodzin biednych. Według badań przeprowadzonych przez Instytutu Badań Strukturalnych ponad 40 procent osób żyje w ubóstwie energetycznym. To znaczy, nie stać ich na opłacenie rachunków w terminie lub w wyniku oszczędności energii niewystarczająco ocieplają mieszkanie. Ponadto osoby otrzymujące dodatek energetyczny w wysokości 19 zł po zmianie dostaną zaledwie 7 zł.