Nowe zasady wsparcia
Nowe przepisy mają koncentrować się na pomocy dla osób w gorszej sytuacji finansowej - osób dotkniętych tzw. ubóstwem energetycznym. Pojawi się kryterium dochodowego, uwzględniające liczbę osób w gospodarstwie domowym. To podejście ma zagwarantować, że wsparcie trafi do tych, którzy faktycznie potrzebują pomocy w pokryciu kosztów energii. Chociaż szczegóły regulacji są jeszcze opracowywane, zapowiedziano, że zostaną one ogłoszone wraz z ustawą. Warto jeszcze dodać, że bez ochrony wydatki na energię wzrosną o kilkadziesiąt procent. Dowiedz się więcej na temat aktualnych cen energii.
Wpływ na inflację i odbiorców
Analitycy PKO Banku Polskiego ostrzegają, że brak przedłużenia zamrożenia cen energii może doprowadzić do znacznego wzrostu inflacji konsumenckiej w drugiej połowie 2024 roku. Nowe przepisy mają na celu zminimalizować ten wpływ, oferując ukierunkowane wsparcie dla osób dotkniętych ubóstwem energetycznym.
To może jednak nie wystarczyć. Trzeba bowiem pamiętać, że według szacunków PORT PC, w 2023 roku przybyło ok. 110 tys. pomp ciepła (i to tylko tych objętych dofinansowaniem). Oznacza to, że znacznie zwiększyła się liczba gospodarstw domowych ogrzewających się energią elektryczną. Brak systemowej ochrony dla tego typu odbiorców może przełożyć się na zahamowanie tempa wymiany kotłów w Polsce.
Aktualne zasady zamrożenia cen prądu
W obecnym stanie prawnym, obowiązującym do końca czerwca 2024 roku, rząd wprowadził mechanizm ograniczający wzrost cen energii elektrycznej, gazu i ciepła dla najbardziej wrażliwych konsumentów, w tym gospodarstw domowych oraz jednostek samorządu terytorialnego. W przypadku gospodarstw domowych obniżone ceny energii (stawki z 2022 roku) obowiązują do limitów, uzależnionych od profilu gospodarstwa. Po jego przekroczeniu naliczana jest tzw. cena maksymalna. Pozostałych odbiorców (m.in. firmy) obowiązuje jedna stała stawka zamrożona (bez limitu). Więcej na ten temat na naszej stronie: Zamrożenie cen prądu.
A mnie ochrona nie obejmie…… chyba się popłaczem….. mam rzesz to off-grida z AliExpres (inwerter) , ze akumulatorami ukraińskimi Amega 5. ( takie zwykłe dedykowane do ciężarówki ) . Wbrew „majstremowi” fotowoltaicznemu istota magazynu zasadza sie na starej zasadzie eksploatacji „kwasów” polegającej na obciążaniu ich prądem max. 0,1 C ( po staremu 0,1 Q ) czyli najprościej mówiąc obciążenie czy prąd ładowania nie może przekroczyć wartości 10-cio godzinnego prądu ładowania/rozładowania. Przykład: akumulator 230 Ah/12 V – prąd ładowania /rozładowania wynosi 230/10 = 23 A. Gałąź zbudowana z 4 akumulatorów 12V pracuje na napieciu 48V co jest najczęściej stosowanym napieciem w budżetowych inwerterach które królują na 3/4 powierzchni świata .
Z takiej gałęzi można bez ryzyka uszkodzenia akumulatorów pobrać moc na poziomie 1104 W . Ja mam ich 6…… co daje pojemność całkowitą w okolicach 65kWh.Pisze w „okolicach” gdyż pojemność jest zależna od prądu obciążenia jak i sposobu ładowania ogniwa . Oczywiscie dla wyższej mocy potrzeba łączyć odpowiednią ilość gałęzi równoległych.
Przykładowo dla zagotowania herbaty potrzeba do czajnika zwykle 2kW co juz wymusza ….2 gałęzie czyli 8 aku. 230 Ah/12V……. i niech nikt nie myśli że opędzą się 4 aku. 100Ah „głębokiego rozładowania” bo tak powiedział pan w sklepie bo to zwyczajnie nie prawda……….
Kolejna zasadą eksploatacji „kwasów” jest ta że po rozładowaniu należy spowodować jak najszybsze ładowanie albowiem postój w stanie rozładowanym kończy się uszkodzeniem baterii. Ja stosuję zasadę ,że jeżeli po rozładowaniu magazynu następny dzień jest pochmurny to włączam ładowanie z sieci przynajmniej do poziomu 50%. Punkt odcięcia obciążenia na inwerterze ustawiłem na 42 V – czyli 10,5 V na pojedynczym akumulatorze .
Oczywiście po zdjęciu obciążenia napięcie wzrasta i wynosi w praktyce 11,5 na nieobciążonym akumulatorze.
Ponowne włączenie inwertera możliwe jest przy minimalnym napieciu 12,1 V ( czyli 48,4V) . U mnie nigdy nie wystąpiła sytuacja odcięcia magazynu bo posiadam dodatkowo 2 ładowarki impulsowe po 1 kW każda i one są włączane jeżeli napiecie na akumulatorach spada poniżej wartości 44V a odłączane są przy napięciu 52V. Chodzi o to żeby same nie ładowały zbyt akumulatorów bo od tego jest ładowarka fotowoltaiczna w inwerterze. Jest to oczywiście zabezpieczenie i uruchomiło mi się tylko jeden raz przez 3 lata- jak wymusiłem „ręcznie” rozładowanie magazynu i tylko w celu sprawdzenia czy instalacja działa poprawnie. Za realizację tego trybu pracy odpowiada prosta automatyka tj: 2 przekażniki napieciowe i …..zegar z czujnikiem światła…… Z zasady unikam wifi, „blututa” i aplikacji w „chmurze” obsługiwanej przez smartfonik albowiem jestem przeciwny „internetowi rzeczy’ obsługiwanego przez aplikacje pisane przez „małe sprytne rączki” – bo te rączki maja dostęp do tych aplikacji i mogą zrobić co chcą z waszymi urządzeniami…….. a mnie osobiście to się nie podoba i odradzam „zdejmowania majtek”. Tak tak – traktuje „małe sprytne rączki ” instrumentalnie – przyznaje się, ale takie jest życie.