ceny prądu wzrosną firmy zlożyły wnioski

Taryfy za prąd znowu wzrosną? Firmy energetyczne złożyły do URE kolejne wnioski!

Jak wynika z informacji podanych przez “Rzeczpospolitą”, cztery największe koncerny energetyczne złożyły wnioski do URE o zmianę taryfy na sprzedaż energii dla gospodarstw domowych. Oznacza to tylko jedno – istotny wzrost cen energii o kolejne kilkadziesiąt punktów procentowych!

Czeka nas kolejny wzrost cen prądu

Jak podaje środowa “Rzeczpospolita” nastąpił kolejny zwrot akcji w sprawie podwyżek cen energii elektrycznej. Otóż Enea, Polska Grupa Energetyczna, Energa i Tauron złożyły wnioski taryfowe w sprawie podwyżek cen prądu do Urzędu Regulacji Energetyki. Z nieoficjalnych informacji, do których dotarł dziennik wynika, że mogą one znacząco wzrosnąć:

"Ceny energii mogą istotnie wzrosnąć, chodzi o ich podniesienie o kolejne kilkadziesiąt punktów procentowych”.

Rozpoczęła się bowiem kolejna odsłona batalii o wyższe ceny prądu w 2020 roku dla gospodarstw domowych. Przy czym jak zaznacza “Rzeczpospolita”, decyzji takiej można było spodziewać się w przypadku spółek energetycznych Enea i Polska Grupa energetyczna, dla których regulator ustalił stawki tylko do 31 marca tego roku. Jednak sporym zaskoczeniem jest to, że do negocjacji o wyższe ceny za energię elektryczną dołączyły również Tauron i Energa, które miały już zatwierdzone taryfy do końca 2020 roku. Przypomnijmy, że od nowego roku ceny samej energii elektrycznej w Tauron dla odbiorców indywidualnych wzrosły o ok. 20% natomiast w Energa dla odbiorców grupy G11 rachunki są wyższe średnio o ok. 11-12% (ok. 9 zł za rachunek). W przypadku zaś odbiorców w grupach taryfowych G12, zużywających średnio znacznie więcej energii elektrycznej niż przeciętni odbiorcy, nominalny wzrost opłat za energię elektryczną będzie odpowiednio wyższy.

Głównym powodem złożenia wniosku do URE przez Energa Obrót jest jest to, że prezes URE zatwierdził taryfę na niższym poziomie, niż było to oczekiwane przez spółkę. W związku z czym, spowodowało to konieczność zawiązania rezerwy w wysokości 125 mln zł na kontrakty rodzące obciążenia dotyczące taryfy dla gospodarstw domowych (cena nie pokrywała w pełni kosztów sprzedawanej energii elektrycznej dla gospodarstw domowych). Jak tłumaczył Krzysztof Kopeć, dyrektor biura prasowego Grupy Energa:

“Energa Obrót znajduje się w procesie uzyskiwania taryfy. Cały proces objęty jest tajemnicą przedsiębiorstwa, co powoduje, że spółka nie może ujawnić szczegółów trwającego procesu. Warto jednak podkreślić, że nawet kilkukrotne zmiany taryfy w ciągu roku kalendarzowego są normalnym elementem współpracy pomiędzy podmiotami działającymi na rynku energii elektrycznej, a jego regulatorem”.

Przyszedł czas na podwyżki w pozostałych firmach energetycznych

Nawet tak niewielkie podwyżki cen prądu dla gospodarstw domowych dla klientów Tauron w styczniu, przełożyły się nie tylko na wzrost rachunków, ale i na wzrost cen w sklepach. Tak więc, jeśli ceny prądu wzrosną jeszcze o kilkadziesiąt procent, to producenci żywności podniosą jej ceny, aby zrekompensować sobie w ten sposób koszty jej wytworzenia. Jednak jak podaje “Rzeczpospolita”:

"Po tym, jak prezes URE zatwierdził nowe, wyższe taryfy na prąd dla spółek energetycznych kontrolowanych przez Skarb Państwa, przyszedł czas na podwyżki w pozostałych firmach".

Listy w tej sprawie wysłała już do swoich klientów spółka Innogy, która nie musi zatwierdzać cenników u regulatora. Od 1 lutego 2020 roku podniosła ona ceny samej energii elektrycznej o niecałe 16%. Firma zwiększyła również opłatę handlową (o 2,41 zł brutto miesięcznie), a stawkę za przesył energii o około 2%. Dlatego też rachunki klientów Innogy wzrosną średnio o ok. 12%.

Należy tu jednak zaznaczyć, że polskie rodziny czeka w tym roku również jeszcze jedna nowa opłata za prąd, w postaci opłaty mocowej, którą znajdą one na rachunku za prąd w październiku 2020 roku (rocznie ma to być mniej więcej 120-150 zł). Jeszcze pod koniec zeszłego roku premier Mateusz Morawiecki z mównicy sejmowej zapewniał:

“Już dzisiaj mamy w UE jedne z najniższych cen dla gospodarstw domowych. Utrzymujemy je na tym poziomie; nie doprowadzimy do wzrostu cen energii. (...) Te rozwiązania będą też dobre dla samorządów - tak ustawę, która ma za zadanie ręcznie sterować cenami energii i zatrzymać podwyżek jej cen”.

Wyraził wówczas przekonanie, że rządowi uda się wypracować mechanizm, który pomoże gospodarstwom domowym ominąć podwyżki cen prądu. Natomiast o wzrosty cen oskarżył politykę energetyczną UE. Nie uwzględnił jednak tego, że już od dawna wiadomo, że spalanie węgla jest zarówno nieekonomiczne, jak i nieekologiczne. Polska od lat walczy o miano lidera w rankingu największych emitentów CO2 w Unii Europejskiej. Tylko w 2018 roku, wypuściliśmy do atmosfery 322,5 mln ton dwutlenku węgla, awansując tym samym na czwarte miejsce w tym niechlubnym rankingu (5 miejsce natomiast w Europie, a 19 na świecie, z udziałem blisko 1% w globalnych emisjach). UE już od lat sukcesywnie podwyższają ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Rząd PiS natomiast zamiast zwiększać produkcję energii z OZE (Odnawialnych Źródeł Energii), woli wspierać nierentowne kopalnie węglowe (80% energii w naszym kraju produkuje się z węgla kamiennego). Szacuje się, że transformacja polskiej energetyki kosztowałaby 900 mld euro.

Znane są szczegóły dotyczące rekompensat dla gospodarstw domowych za prąd

Tak też, drożejące uprawnienia do emisji CO2 mają wpływ na rosnący koszt energii elektrycznej. Jeszcze w zeszłym roku obowiązywało zamrożenie cen prądu dla gospodarstw domowych. Również teraz będą one mogły ubiegać się o rekompensaty za prąd, jednak już na innych zasadach. Bowiem system ten obejmie zarówno odbiorców indywidualnych kupujących energię od firm państwowych, jak i firm prywatnych. Jednak należy tu podkreślić, że prawo do wypłaty będzie przysługiwało jedynie osobom, które w 2019 roku mieściły się w pierwszym progu podatkowym, czyli zarobiły maksymalnie 85,529 tys. zł. Oznacza to, że pomocą zostanie objętych 15 mln gospodarstw domowych, a łączna kwota wypłat sięgnie ok. 3 mld zł.

Przy czym, to właśnie na gospodarstwach domowych spoczywać będzie ciężar ubiegania się o rekompensaty za droższy prąd. Nie dostaną ich one jednak automatycznie (jak w zeszłym roku), ale po wcześniejszym złożeniu u dostawcy odpowiedniego wniosku. Rekompensata zostanie odliczona od pierwszego rachunku wystawionego po 15 marca 2021 roku. Jak szacuje resort, wysokość wypłaty w zależności od zużycia energii elektrycznej w 2020 roku ma wynieść od około 35 zł do ponad 300 zł. Wypłata jednorazowych rekompensat ma odbywać się za pośrednictwem spółek handlujących energią, które otrzymają zwrot przekazanej kwoty. Projekt tej ustawy musi jeszcze uzyskać akceptację Rady Ministrów, a następnie trafić pod obrady parlamentu.

Komentarze dołącz do rozmowy
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments