Ceny prądu 2021 – ile zapłacimy za energię?

Raport o cenach prądu 2021 – ile zapłacimy za energię?

Większość gospodarstw domowych i przedsiębiorstw odczuło negatywne skutki kryzysu związanego z pandemią COVID-19. W kwietniu zeszłego roku doszło do najsilniejszego w XXI wieku załamania koniunktury gospodarczej w Polsce. Obecnie ponad połowa Polaków znajduje się w gorszej sytuacji finansowej niż przed pandemią koronawirusa, przy czym koszty życia są coraz wyższe. Mowa tu nie tylko o rosnących cenach produktów w sklepach, kosztach usług, ale i rachunkach, również tych za energię elektryczną. Jak zmieniły się ceny prądu 2021?

Ceny prądu 2021 dla gospodarstw domowych

Ceny energii elektrycznej rosną nie tylko w Polsce, ale również w całej Europie. Dzięki ustawie zamrażającej ceny prądu w 2019 roku, mniejsze rachunki za prąd płaciły gospodarstwa domowe, mikro- i małe firmy, szpitale, a także jednostki sektora finansów publicznych. W 2020 roku podwyżki nie ominęły już jednak klientów indywidualnych. Po zatwierdzeniu przez prezesa URE taryf na sprzedaż energii elektrycznej czterem sprzedawcom z urzędu: Tauron Sprzedaż Enea, Energa Obrót i PGE Obrót, okazało się, że średni wzrost cen prądu 2020 dla grup taryfowych w gospodarstwach domowych wyniósł ok. 12%. Przy czym należy podkreślić, że wzrosły ceny nie tylko energii czynnej, ale również dystrybucji, w przypadku której podwyżka cen wyniosła średnio 3,1%. Jak wynika z naszych obliczeń, przeciętne polskie gospodarstwo domowe zużywające miesięcznie 200 kWh energii elektrycznej, zapłaciło w 2020 roku o 160 - 180 zł więcej.

Niestety, kolejne podwyżki cen prądu nie ominęły nas również w 2021 roku. Pod koniec 2020 roku bowiem Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził taryfy na sprzedaż energii tzw. sprzedawcom z urzędu. Nowe stawki na sprzedaż energii dla odbiorców w gospodarstwach domowych, korzystających z oferty Enea, PGE Obrót, Tauron oraz Energa Obrót obowiązywać zaczęły w styczniu 2021 roku. Warto tu przypomnieć, że postępowania taryfowe prowadzone są co roku, o tej samej porze przez Prezesa URE i i mają na celu zapewnienie odbiorcom końcowym tego, żeby ceny energii elektrycznej miały racjonalne uzasadnienie w kosztach ponoszonych przez przedsiębiorców. Przy czym, jak podkreśla Rafał Gawin, Prezes URE, jego urząd stoi na straży tego procesu:

Dbając, by ostateczne ceny płacone przez odbiorców odzwierciedlały jedynie uzasadnione koszty działalności firm energetycznych i odpowiadały aktualnym warunkom rynkowym.

O ile więcej Polacy płacą za energię elektryczną w 2021 roku?

Otóż w przypadku każdego z czterech sprzedawców energii elektrycznej (Enea, PGE Obrót, Tauron i Energa Obrót) ceny samego prądu w przypadku odbiorców indywidualnych o przeciętnym zużyciu energii elektrycznej (taryfa G11) wzrosły w 2021 roku średnio ok. 3,5%, a więc o ok. 1,5 zł miesięcznie (co w skali roku daje ok. 18 zł). Natomiast w przypadku odbiorców w grupie taryfowej G12, zużywających średnio znacznie więcej energii elektrycznej niż przeciętny odbiorca, nominalny wzrost opłat będzie odpowiednio wyższy.

Oto zmiany netto płatności od 1 stycznia 2021 roku (w części rachunku płaconej sprzedawcy dla odbiorców w najpopularniejszej grupie taryfowej G11):

Sprzedawca z urzędu Zmiana na rachunku płaconym przez odbiorców w grupie G11 (%) Wzrost rachunku płaconego sprzedawcy przez odbiorców w grupie G11 (zł/miesiąc)
PGE Obrót 3,6 1,55
Enea 3,5 1,51
Tauron 3,55 1,54
Energa Obrót 3,6 1,50

Aktualne informacje o stawkach za energię elektryczną oraz cenie 1 kWh w Polsce znajdziesz na stronie Ceny Prądu. Ceny energii czynnej oraz dystrybucji w poszczególnych firmach dostępne są na stronach:

W 2021 roku wzrosły również ceny dystrybucji energii elektrycznej

5 stycznia 2021 roku Prezes URE zatwierdził taryfę na dystrybucję energii firmie innogy Stoen Operator. W przypadku której, zmiana stawek wyniosła średnio 1,8% dla wszystkich grup odbiorców (niecałe 1,4% dla odbiorców w gospodarstwach domowych w grupie G11). Natomiast 14 stycznia 2021 roku Regulator zakończył już wszystkie postępowania dotyczące taryf za dystrybucję energii w 2021 roku, dzięki którym nowe stawki opłat dystrybucyjnych mogły wprowadzić także:

  • Energa Operator, dla której spadek stawek własnych wyniósł średnio 1,7% dla wszystkich grup odbiorców (natomiast o 1,5%. dla odbiorców w gospodarstwach domowych w grupie G11);
  • PGE Dystrybucja, gdzie stawki własne spadły średnio o 2,2% (natomiast o 1% dla grupy G11).

W 2021 roku na rachunkach za prąd pojawiły się nowe pozycje

To jednak nie koniec podwyżek, bowiem od nowego 2021 roku na rachunkach za prąd pojawiły się nowe pozycje:

  • opłata za odnawialne źródła energii (OZE), czyli opłata równoważąca produkcję energii w mikro- i małych instalacjach. Przez trzy ostatnie lata opłata ta miała zerową wartość, jednak od 2021 roku wynosi ona 2,20 zł/MWh (zgodnie z danymi URE w 2019 roku przeciętne gospodarstwo domowe zużywało 1.777 kWh rocznie, a więc niespełna 1,8 MWh);
  • opłata mocowa, której celem jest zebranie pieniędzy na modernizację elektrowni, a także zapewnienie bezpieczeństwa dostaw energii (wpływy z nowej daniny mają wynieść w 2021 roku 5,4 mld zł). Wartość nowej opłaty dla gospodarstw domowych naliczana jest co miesiąc, w zależności od rocznego zużycia energii elektrycznej (od 1,87 zł przy zużyciu poniżej 500 kWh energii elektrycznej, do 10,46 zł przy zużycie powyżej 2.800 kWh energii elektrycznej). Dla przeciętnego gospodarstwa domowego opłata mocowa w 2021 roku będzie wynosić ok. 7,50 zł miesięcznie, a więc ok 90 zł rocznie. Natomiast w przypadku odbiorców innych niż gospodarstwa domowe opłata ta wynosi 0,0762/kWh, czyli 76,20 PLN/MWh, a więc jest dwa razy wyższa niż szacowano wcześniej.

Zgodnie natomiast z opublikowanym 23 listopada 2020 roku rozporządzeniem Ministra Klimatu i Środowiska, z rachunku za prąd zniknęła w 2021 roku opłata kogeneracyjna, która ma wspierać bardziej efektywny i proekologiczny sposób wytwarzania energii i ciepła. W 2020 roku wynosiła ona 1,39 zł MWh (dla przeciętnego gospodarstwa domowego stanowiło to roczne obciążenie na poziomie ok. 3,48 zł). W dotychczasowej wysokości, pozostały zaś stawki opłaty przejściowej, która obniżona została ustawą z 2018 roku o 95%. Dla przypomnienia, w 2020 roku wynosiła ona w zależności od dostawcy około 30 gr miesięcznie.

O ile wzrosły rachunki za prąd dla gospodarstw domowych?

Jak więc widać, nowe stawki na sprzedaż energii dla odbiorców indywidualnych korzystających z oferty tzw. sprzedawcy z urzędu, to nie wszystko. Rachunki dla tej grupy odbiorców bowiem są w 2021 roku jeszcze wyższe ze względu na wzrost cen dystrybucji energii elektrycznej i pojawienie się takich nowych pozycji jak chociażby opłata mocowa.

Zmiany taryf na bieżący rok spowodowały (łącznie dla sprzedaży i dystrybucji, czyli z uwzględnieniem opłaty mocowej i innych opłat), że rachunki odbiorców w gospodarstwach domowych wzrosły w 2021 roku od ok. 9% do ponad 10%, co przełożyło się na kwotowy wzrost płatności o około 8 złotych miesięcznie. Rocznie daje to więc dla przeciętnego gospodarstwa domowego korzystającego z taryfy G11 podwyżkę rzędu 100 zł miesięcznie.

Łączna zmiana rachunku za prąd w 2021 dla gospodarstw domowych (taryfa G11):

Sprzedawca z urzędu/Operator Systemu Dystrybucyjnego Łączna zmiana rachunku za energię elektryczną [%] Łączna zmiana rachunku za energię elektryczną [zł/miesiąc]
Enea/Enea Operator 10,34 7,96
Energa Obrót/Energa Operator 9,17 8,00
PGE Obrót/PGE Dytsrybucja od 10,14 do 10,78 od 8,22 do 8,70
Tauron Sprzedaż/Tauron Dystrybucja od 10,24 do 10,70 od 7,85 do 8,13

(Procentowe i nominalne zmiany rachunku za energię elektryczną dla odbiorców w gospodarstwach domowych w 2021 roku dla grupy G11, przy średnim zużyciu 1777 kWh rocznie, źródło: URE)

Co z obiecanymi rekompensatami za ceny prądu 2021?

Jeszcze w styczniu 2020 roku, Jacek Sasin Wiceprezes Rady Ministrów i Minister Aktywów Państwowych zapowiadał:

W ostatecznym rozrachunku Polacy nie zapłacą więcej za prąd, czyli dokładnie wypełniamy to, co było obiecane, a obietnica była taka, że indywidualni odbiorcy, polskie rodziny, nie poniosą kosztów wzrostu cen energii.

Z czasem okazało się jednak, że pandemia koronawirusa zweryfikowała te plany i nawet gdyby rząd chciał pomóc odbiorcom indywidualnym w zredukowaniu rachunków za prąd w czasie trwającego kryzysu, to i tak nie miałby z czego. Dlaczego? Ponieważ w okresie prosperity wykorzystana została większość sposobów na interwencyjne obniżki. Na ten moment, nie tylko ze względu na brak odpowiednich narzędzi, ale i z racji konieczności zaciskania pasa oraz zwiększenia wydatków na ratowanie służby zdrowia i miejsc pracy, jest to najzwyczajniej niemożliwe. Rząd jednak długo szedł w zaparte. Jeszcze we wrześniu 2020 roku Jacek Sasin pytany o rekompensaty za podwyżki cen prądu odpowiadał:

Zgodnie ze swoją zapowiedzią mój resort przygotował stosowny projekt ustawy wprowadzający właśnie rekompensaty dla tych, którzy płacą więcej za prąd. Ten projekt został przejęty przez Ministerstwo Klimatu w związku z tym, że cały dział energia został przeniesiony do Ministerstwa Klimatu i dzisiaj Ministerstwo Klimatu jest dysponentem tego projektu. Ja namawiałbym rząd i ministra klimatu, żeby ten projekt stał się faktem.

Zgodnie z założeniami, z początkiem 2021 roku, rekompensaty mieli otrzymać odbiorcy indywidualni z pierwszego progu podatkowego. Wiadomo już jednak, że nie będzie zapowiadanych przez Jacka Sasina powszechnych rekompensat za prąd, ponieważ Ministerstwo Klimatu i Środowiska wycofało z prac legislacyjnych projekt zakładający powszechne rekompensaty za rosnące ceny prądu. Ruszyły natomiast prace nad nowym projektem, tym razem nakierowanym wyłącznie na pomoc dla odbiorców wrażliwych, czyli takich, u których udział kosztów energii w rachunkach gospodarstwa domowego jest znaczący i wynosi ok. 10%. W Polsce boryka się z tym problemem ok.12% Polaków, czyli blisko 4,6 miliona osób (z czego 2 miliony żyje w ubóstwie dochodowym).

Ministerstwo Klimatu zakłada bowiem, że mechanizm ulg powinien służyć ochronie najsłabszych odbiorców energii elektrycznej przed zjawiskiem ubóstwa energetycznego. Przy czym pomoc ta ma być systemowa i zaplanowana nie jednorazowo, ale na lata. Oznacza to więc, że na rekompensaty cen prądu w 2021 roku będą mogły liczyć wyłącznie osoby uprawnione do dodatku mieszkaniowego. Planowana nowelizacja Prawa energetycznego zakłada zmiany w zasadach przyznawania i w wielkości dodatku energetycznego. Na ten moment jednak nieznana jest jego wysokość, wiadomo zaś, że projekt ten ma docelowo wejść w życie pod koniec pierwszego półrocza 2021 roku.

Polacy płacą za prąd mniej niż większość Europejczyków

Mimo tego, że Polacy narzekają na rosnące ceny prądu, to i tak płacą za energię elektryczną mniej niż większość Europejczyków. Jak wynika z danych opublikowanych przez Eurostat Energy EU, w 2020 roku Polska znajdowała się na 18 miejscu pod względem średniej ceny 1 kWh prądu, która wynosiła 14,75 eurocentów (średnia europejska to obecnie 21,27 eurocenta). Przy czym warto tu zaznaczyć, że jeszcze w 2019 roku nasz kraj uplasował się w tym zestawieniu na 23 pozycji (średnia ceny 1 kWh prądu w Polsce wynosiła wówczas 13,43 eurocentów).

średnia cena 1 kWh prądu w krajach europejskich w 2020 roku

Średnia cena 1 kWh prądu w krajach europejskich w 2020 roku (opracowanie enerad.pl, źródło: Eurostat Energy EU)

Warto podkreślić, że większość składowych rachunku za prąd stanowią dodatkowe opłaty i podatki (więcej informacji na ten temat uzyskacie z artykułu Rachunek za prąd - za co tak naprawdę płacisz), podobnie zresztą, jak w Niemczech, Danii, Szwecji, czy Hiszpanii. Tylko w biedniejszych europejskich krajach, takich jak np. Bułgaria, Litwa i Węgry, większość ceny prądu to koszty produkcji energii. Jednak już porównanie tego, ile przeciętna polska rodzina “2+2” mogłaby kupić za swój miesięczny dochód netto z wynagrodzeń i świadczeń rodzinnych (zakładając, że każde z rodziców otrzymuje średnią pensję) nie napawa już tak dużym optymizmem.

Okazuje się bowiem, że byłoby to jedynie 13.300 kWh. Dla porównania, luksemburska rodzina kupiłaby 36.853 kWh, holenderska 36.308 kWh, a niemiecka 17.766 kWh. Gorszy wynik od Polski uzyskało jedynie dziesięć państw UE, w tym: Litwa (12.795), Hiszpania (12. 483 kWh), Chorwacja (12.418 kWh), Słowenia (11.872 kWh), Bułgaria (10.145 kWh), Portugalia (9.883 kWh), Łotwa (9.684 kWh), Słowacja (9.658 kWh), Czechy (9.192 kWh) i Rumunia (9.57 kWh). Jak widać poziom cenowej dostępności prądu związany jest z rozwojem gospodarczym analizowanych państw:

liczba kWh prądu którą przeciętne gospodarstwo domowe w UE mogło kupić za dochód netto 2019

(opracowanie: enerad.pl, źródło PIE)

Ceny prądu 2021 dla gospodarstw domowych będą rosnąć

Średnia cena prądu dla gospodarstw domowych po podwyżkach wynosi w 2021 roku średnio 0,63 zł za 1 kWh (taryfa G11, układ 1-fazowy, okres rozliczeniowy 1-miesiąc).

zmiana ceny 1kWh energii elektrycznej w Polsce na przestrzeni lat

(opracowanie: enerad.pl na podstawie danych URE)

Jak widać na powyższym wykresie, ceny prądu do 2012 roku systematycznie rosły, a do 2018 roku były na porównywalnym poziomie. Natomiast w 2019 roku miała miejsce mocna ingerencja władzy w wolny rynek. Nie tylko zamrożenie cen prądu, ale i obniżenie opłat za dystrybucję spowodowały, że rachunki za energię były niższe. Jednak coraz wyższe koszty związane z wydobyciem węgla i emisją CO2 (tylko w ciągu ostatnich 12 miesięcy ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla wzrosły niemal trzykrotnie do 43 euro za tonę) oraz konieczność inwestowania w nowe moce wytwórcze są powodem tego, że wyższe ceny prądu są w kolejnych latach nieuniknione.

Jak wynika z analiz, które przygotowane zostały dla rządu przez ekspertów z Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami (KOBiZE), do 2030 roku statystyczne gospodarstwo domowe zapłaci za prąd prawie o 700 zł więcej. Gwoli przypomnienia, tylko w 2020 roku każde z nich za emisję CO2 płaciło rocznie 226 zł, w 2024 roku będzie to już o 256 zł więcej, a w 2030 roku aż 667 zł więcej. Natomiast zdaniem Grzegorza Wiśniewskiego, prezesa Instytutu Energetyki Odnawialnej (IEO) prawdziwym problem dla odbiorców energii w Polsce będą lata 2025-2030. Wtedy to bowiem z powodu braku wystarczających inwestycji w OZE w Polsce w poprzednich latach, zacznie brakować energii (brak rezerwy mocy), co w efekcie relacji podaży do popytu podniesie ceny prądu, a dodatkowo efekt zostanie wzmocniony wzrostem cen uprawnień do emisji. Jak bowiem podkreślał niedawno dla Business Insider:

Uderzy to nie tylko w ceny energii z węgla, ale też z gazu, dla którego emisje CO2 są o połowę niższe niż w przypadku węgla, a który zamiast traktować jako paliwo przejściowe i uzupełniające, traktujemy jako bazowe. Gaz sprawdzał się w tej roli w poprzedniej dekadzie przy cenach uprawnień do emisji CO2 do 20 euro za tonę, ale nie przynosi korzyści przy 40 euro za tonę.

Co przyniesie rok 2021 jeśli chodzi o ceny prądu dla firm?

O ile celem Urząd Regulacji Energetyki jest pilnowanie tego, aby ceny prądu dla odbiorców końcowych były “uzasadnione i racjonalne” o tyle taryfy dla przedsiębiorców nie podlegają już takiej ochronie. Ceny prądu dla firm reguluje bowiem rynek. I tak w zależności od wielkości firmy, klienci biznesowi korzystają z taryf A, B i C. Przy czym pierwsza taryfa A dedykowana jest największym jednostkowym odbiorcom końcowym energii elektrycznej, druga B - średnim i dużym firmom (podłączonym do sieci średniego napięcia), natomiast trzecia C - małym przedsiębiorstwom i gospodarstwom rolnym (podłączonym do sieci niskiego napięcia).

Ceny energii elektrycznej na rynku hurtowym w Polsce należą do najwyższych w Europie, jednak sytuacja przedstawia się inaczej, gdy przyjrzymy się rachunkom za prąd dla odbiorcy końcowego, w które wliczone są różnego rodzaju podatki i opłaty. Z raportu na temat detalicznych kosztów energii w pierwszym kwartale 2020 roku opublikowanego przez Komisję Europejską, wynika, że w tym czasie zużycie energii na terenie UE było niższe o 3% w porównaniu do zużycia w tym samym okresie rok wcześniej. Wpływ na to miała m.in. ciepła zima (średnia temperatura była wyższa o 2,7 st. C wyższa niż w 2019 roku).

Średnia cena energii dla przedsiębiorstw w Polsce wyniosła w tym czasie 92,5 EUR/MWh i była zbliżona do cen na Węgrzech, w Hiszpanii i we Francji. Najwyższe wartości KE odnotowała w pierwszym kwartale tego roku w Niemczech (163,6 EUR/MWh), we Włoszech (160,9 EUR/MWh), na Słowacji (143,3 EUR/MWh) i w Irlandii (142,3 EUR/MWh). Najniższe natomiast w Szwecji (61,7 EUR/MWh), Danii (68,1 EUR/MWh) i Finlandii (73 EUR/MWh).

średnie koszty energii dla przedsiębiorstw w UE w 2020 roku

(opracowanie: enerad.pl, źródło: Komisja Europejska)

Porównując ceny energii elektrycznej obowiązujące dla odbiorców indywidualnych z grupy taryfowej G (G11 i G12) z cenami dla przedsiębiorstw, można stwierdzić tylko jedno - prąd dla firm jest droższy niż dla gospodarstw domowych. Dlaczego tak się dzieje? Otóż wynika to z dwóch głównych czynników:

  • pierwszym z nich jest to, że stawki za prąd dla odbiorców końcowych korzystających z taryf: A, B, C, R ustalane są indywidualnie przez spółki obrotu energią elektryczną tj. PGE, Tauron, ENERGA, Enea, Innogy i nie podlegają już wcześniej wspomnianej regulacji przez URE;
  • drugim natomiast jest moc umowna, która zależy od liczby i rodzaju sprzętu elektrycznego oraz od sposobu i intensywności korzystania z urządzeń i maszyn. Jest ona większa w porównaniu z mocą umowną, która ustalana jest dla odbiorców indywidualnych (co spowodowane jest dużą liczbą urządzeń elektrycznych pracujących jednocześnie w tym samym czasie). Tak więc, dla firm wymagana jest dużo większa moc, aby uniknąć przeciążenia sieci prowadzącego do wybijania korków.

Ceny prądu dla firm ustalane są w sposób indywidualny, a sytuacja na rynku energii dla klientów biznesowych, jest taka sama jak np. na rynku usług telekomunikacyjnych, gdzie każdy przedsiębiorca może wybrać dowolnego operatora sieci komórkowej. Tak samo jak, w przypadku gospodarstw domowych mogą oni zmniejszyć opłaty za prąd zmieniając dostawcę energii elektrycznej, na takiego, który zaproponuje dużo bardziej atrakcyjne warunki umowy (warto w tym celu skorzystać z rankingu sprzedawców prądu, w którym znalazły się wyróżnione przez nas firmy). Przedsiębiorcy na wolnym rynku energii mogą otrzymać stawki nawet o 30% niższe niż te oferowane przez największe koncerny energetyczne w cennikach podstawowych. Alternatywni sprzedawcy prądu często bowiem nie tylko w bardziej wydajny sposób pozyskują klientów, ale obsługując ich działają na dużo niższej marży.

Ceny prądu dla firm będą rosły wraz z obrotami gospodarki

W wyniku pandemii COVID-19 wiosną 2020 roku polska gospodarka wyhamowała, a zużycie prądu zmniejszyło się, to zaś wpłynęło na spadek cen energii elektrycznej na Towarowej Giełdzie Energii. Stawki spadły przede wszystkim na rynku spotowym, na którym średnia cena za megawatogodzinę w kwietniu 2020 roku była mniejsza o 21% niż w styczniu tego samego roku (wynosiła 150,15 zł za MWh). W tym czasie o 11% uległy również obniżeniu ceny w kontraktach rocznych, które uzależnione są głównie od kosztów emisji CO2. Dzięki temu wiele firm miało szansę na zakup tańszej energii.

Jednak po tym jak w maju, czerwcu i lipcu gospodarka zaczęła się rozpędzać, w górę poszybowała cena uprawnień do emisji CO2. Ekonomiści spodziewają się, że w kolejnych miesiącach sytuacja w gospodarce będzie się poprawiać. Jeśli faktycznie tak będzie, to znowu będziemy mieli do czynienia z wysokimi cenami energii, zwłaszcza dla biznesu i przemysłu energochłonnego. Przy czym jest to zła wiadomość zwłaszcza dla gospodarek, które w znacznym stopniu uzależnione są od węgla.

Opłata mocowa dla firm

Należy podkreślić, że to co gospodarstwa domowe zaoszczędzą na rachunkach za energię, będą musiały i tak zapłacić w jeszcze wyższych cenach dóbr i usług. Dlaczego? Ponieważ w 2021 roku firmy nie tylko płacą więcej za prąd, ale również za opłatę mocową, która weszła w życie 1 stycznia 2021 roku. O ile dla klientów indywidualnych wynosi ona maksymalnie nieco ponad 10 zł, to dla firm wiąże się już z o wiele wyższymi wydatkami. Jak się bowiem okazuje, to właśnie przedsiębiorcy zapłacą ok. 80% całego wolumenu nowej opłaty, czyli ok. 4,5 mld zł rocznie. 30 listopada 2020 roku Prezes URE opublikował informację, na którą większość przedsiębiorstw czekało od miesięcy, określającą wysokość stawki opłaty mocowej, która okazała się znacznie wyższa niż przewidywano to wcześniej.

Wstępne szacunki Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii zakładały bowiem, że opłata mocowa wyniesie średnio około 45 zł/MWh, jednak Prezes URE ustalił jej wysokość w roku 2021 na 76,20 zł/MWh. Dla części przemysłowych odbiorców końcowych oznaczać to może podwojenie kosztów dystrybucji energii, co będzie mieć wpływ na wzrost kosztów energii elektrycznej w przemyśle. Kwota opłaty mocowej jest dla wszystkich taka sama, powiązana jest jednak z wolumenem pobranej energii elektrycznej. W związku z tym, dla odbiorców prądu w taryfie A i B oznacza ona potężny wzrost procentowy. Opłata mocowa uderzył więc głównie w przemysł energochłonny (huty i odlewnie, które musiały na nowo przemyśleć godziny pracy dla procesów technologicznych).

Wzrostem rocznego rachunku za energię elektryczną mogą być również zaskoczeni mniejsi przedsiębiorcy, którzy nie śledzą na bieżąco tematów związanych z energetyką. Dla nich opłata mocowa w skali roku wynieść może kilka, a nawet kilkanaście tysięcy złotych. Dla przykładu, mała firma przy zużyciu rocznym 50 MWh musi liczyć się z dodatkową opłatą w wysokości 3.810 zł, natomiast już większe przedsiębiorstwo np. przy zużyciu rocznym 12.000 MWh będzie zmuszone zwiększyć swoje wydatki na energię elektryczną o ponad 900.000 zł. Opłata mocowa staje się więc poważnym problemem, jeśli chodzi o konkurencyjność polskich firm. Warto tu bowiem zaznaczyć, że na innych rynkach Unii Europejskiej nie ma tego typu dodatkowych opłat.

Polityka Energetyczna Polski do 2040 roku

Popyt na energię elektryczną w Polsce z roku na rok jest coraz większy (od początku dekady większym apetytem na prąd wykazali się tylko Litwini). Elektryfikacji podlega już bowiem chociażby ciepłownictwo czy transport, gdzie coraz popularniejsze są auta elektryczne. Energia pozyskiwana z nieodnawialnych źródeł energii drożeje jednak w zawrotnym tempie. O tym jaki będzie miało to wpływ na ceny prądu w krajach uzależnionych od węgla przedstawiają Dave Sandbag i Agora Energiewende, w raporcie podsumowującym zmiany w europejskiej energetyce w 2019 roku. Jak wyjaśniają jego autorzy:

Elektrownie na węgiel brunatny zmieniły się z aktywów w zobowiązania, ponieważ niższe ceny energii elektrycznej i wyższe ceny emisji dwutlenku węgla w 2019 roku zmiażdżyły ich opłacalność.

Przy czym, na tak dużym przywiązaniu do węgla najwięcej ucierpią takie kraje jak chociażby Polska, która jeszcze do końca zeszłego roku nie miała opracowanego planu stopniowego odchodzenia od tego surowca (ostatnia strategię przyjęto w 2009 roku). Na szczęście 2 lutego 2021 roku, a więc po 12 latach od przyjęcia poprzednich założeń, ustanowiono nowy dokument strategiczny Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku, który zakłada m.in.:

  • nie więcej niż 56% węgla w wytwarzaniu energii elektrycznej w 2030 roku;
  • wdrożenie energetyki jądrowej w 2033 roku;
  • ograniczenie emisji GHG o 30% do 2030 roku (w stosunku do 1990 roku);
  • wzrost efektywności energetycznej o 23% do 2030 roku (w stosunku do prognoz zużycia energii pierwotnej z 2007 roku);
  • co najmniej 23% OZE w finalnym zużyciu energii brutto w 2030 roku (przy czym kluczowym w osiągnięciu tego celu ma być zarówno rozwój morskiej energetyki wiatrowej, jak i dalszy wzrost na rynku fotowoltaiki, biomasy, biogazu, geotermii i pomp ciepła).

Polacy chcą OZE

Rozwój OZE wymaga jednak znacznych nakładów inwestycyjnych. Szacuje się bowiem, że przejście Polski na energetykę bezwęglową przy utrzymaniu stabilności sieci kosztowałoby nasz kraj około 900 mld euro. Jak wynika z raportu „Zielony potencjał społeczny. Polska i Europa Środkowo-Wschodnia” przeprowadzonego przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych (IBRiS), sami Polacy nie chcą już węgla i zdecydowanie bardziej wolą OZE. Aż 87% ankietowanych uważa, że odnawialne źródła energii oznaczają korzyści dla wszystkich mieszkańców kraju, a 82% uznało, że przyszłość energii należy właśnie do OZE.

Polacy coraz chętniej korzystają z odnawialnych źródeł energii, dzięki czemu nie tylko mogą uniezależnić się od rosnących cen prądu, ale również dbać o środowisko naturalne. Różnorodność dostępnych obecnie rozwiązań powoduje, że gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa coraz chętniej inwestują przede wszystkim w panele fotowoltaiczne i pompy ciepła. Dużą popularność zyskuje zwłaszcza połączenie fotowoltaiki z pompą ciepła, dzięki któremu inwestor nie tylko w pełni może zrealizować zapotrzebowanie na ciepło, ale i w znaczny sposób obniżyć rachunki za energię elektryczną. Już na koniec 2020 roku moc zainstalowanej fotowoltaiki wzrosła o 259%, osiągając poziom 3,96 GWp.

Liczba prosumentów w ciągu ostatniego roku wzrosła natomiast blisko z 300.000 do poziomu ponad 457.000. Przy czym do tak dużego zainteresowania fotowoltaiką przyczyniły się w Polsce też różnego rodzaju zachęty w postaci dotacji do OZE ze środków unijnych i krajowych, zwłaszcza program Mój Prąd gwarantujący bezpośrednie dopłaty do mikroinstalacji PV dla gospodarstw domowych, który ze względu na ogromną popularność będzie kontynuowany.

Komentarze dołącz do rozmowy
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments